Do protestu mają przyłączyć się pracownicy służby zdrowia, którzy chcą się upomnieć o obiecaną podwyżkę. Przyjazd do Nysy zapowiedzieli także prywatni importerzy samochodów.
_ "Laweciarzy" do miasta nie wpuścimy_ - zapowiada burmistrz Nysy Janusz Sanocki, który obawia się o zachowanie przyjezdnych uczestników protestu.
Burmistrz początkowo nie wydał zgody na protest. Związkowcy odwołali się do wojewody, a ten uchylił decyzję burmistrza. Ustalono, że sobotnia demonstracja przejdzie ulicami miasta, ale ma się rozwiązać przed wejściem na nyski rynek, gdzie w tym czasie będą trwały prezentacje ugrupowań biorących udział w prawyborach. (reb)