Gocłowski: "Aurora" statkiem zbrodniarzy
Metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski ma
nadzieję, że statek "Aurora", pływająca klinika aborcyjna, nie
wpłynie na polskie wody terytorialne. Jego zdaniem, "nie wolno
wpuścić zbrodniarzy" do kraju.
"Mam nadzieję, że ten statek nie wpłynie. Kościół - jestem przekonany - poprzez swoich przedstawicieli tę sprawę poruszył z władzami państwowymi. To jest zwyczajny obowiązek władz państwowych, by nie mordować polskiego społeczeństwa"- powiedział po uroczystościach Bożego Ciała Gocłowski pytany, czy w związku z planowanym na piątek wpłynięciem na wody terytorialne Polski statku "Aurora" powinny zareagować władze państwowe i kościelne.
"Uważam, że jeśli rzeczywiście świat współczesny broni człowieka i szuka sposobów obrony człowieka, to nie wolno wpuścić zbrodniarzy na polskie wody terytorialne, żeby można było dokonywać zbrodni na własnych dzieciach" - dodał.
Zdaniem biskupa, gdyby "Aurora" wpłynęła na polskie wody terytorialne, byłoby to bezprawie w stosunku do społeczeństwa polskiego, które ma określone ustawodawstwo.
"Władze kościelne tylko przypominają ustawodawstwo w Polsce obowiązujące. Ustawodawstwo to broni dziecka poczętego, zdrowego. Zapewnia to konstytucja, ustawa (...), a więc wszystko jest jasne. Jeśli więc agresor wpływa na wody albo terytorialne, albo zbliżone, trzeba tego agresora po prostu nie wpuścić" - tłumaczył bp Gocłowski.
Wcześniej, podczas kazania kończącego uroczystości Bożego Ciała, Gocłowski odniósł się do planów zmiany ustawy aborcyjnej.
"U nas w Ojczyźnie chciałoby się zmienić ustawodawstwo, np. stojące na straży życia nienarodzonych. Jest to przywoływanie złych nurtów europejskich, a poza tym to przywoływanie makabrycznych ustaw stalinowskich w tej dziedzinie" - powiedział.
Po kazaniu pytany przez dziennikarzy tłumaczył, że do zmiany prawa w tym zakresie dąży "zdecydowana mniejszość", którą - zdaniem biskupa - reprezentuje Unia Pracy.
"Ponieważ to ugrupowanie jest mierne, słabe, to ono chce być bardziej słyszane, krzykliwe. To dlatego panie z tego ugrupowania chcą się przypomnieć światu. Poprzez zbrodnie chcą zaistnieć. To jest strasznie nędzny sposób propagowania własnych idei" - dodał. (iza)