Glejt niewinności Widackiego
Jana Widackiego znamy wszyscy. Znamy jego twarz z telewizji i pierwszych stron gazet. Znamy go jako pełnomocnika Jana Kulczyka i osobę zeznającą przed sejmową komisja śledczą badającą sprawę Orlenu. Nie wiemy jednak tego, że jest on "osobą sprawującą kluczową funkcję w Kościele katolickim w Polsce" - pisze "Nasz Dziennik".
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 09:35
Skąd ta informacja? Z "najlepiej" w ostatnich latach poinformowanej w sprawach katolickich Katolickiej Agencji Informacyjnej. Szczególnie w ostatnim okresie agencja ta - a przede wszystkim jej dyrektor - raczyła nas różnego typu "rewelacjami", w tym dotyczącymi Radia Maryja - podaje gazeta.
W 1996 r. KAI wydała opracowana przez Grzegorza Polaka "kościelną" wersję "Who is who" pt. "Kto jest kim w Kościele?". Na stronie tytułowej znajdujemy wyeksponowana, rzucającą się w oczy sugestie, stanowiącą swoisty podtytuł tego dzieła: "Osoby sprawujące kluczowe funkcje w Kościele katolickim w Polsce". KAI, używając swej pozycji i autorytetu, ogłosiła wszem i wobec autorytarnie: oto lista katolickich autorytetów, osób zasłużonych, nieposzlakowanych itp. Każdy, kto znalazł się na tej liście, mógł potem przez lata powoływać się na nią, uwiarygadniać się nią i podpierać, otwierać sobie nią różne drzwi - podkreśla "Nasz Dziennik".
Z biogramu Jana Widackiego zamieszczonego w pierwszym wydaniu publikacji KAI, któremu tajemniczości dodaje notabene brak zdjęcia przy nazwisku, dowiadujemy się: "kierownik Katedry Kryminalistyki i Kryminologii na Wydziale Prawa Kanonicznego i Świeckiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego" (dziś wydział ten nosi inną nazwę, a takiej katedry nie ma) - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)