PolskaGiertych zażąda 10 mln zł?

Giertych zażąda 10 mln zł?

Roman Giertych nie wyklucza złożenia pozwu przeciwko Kulczykowi o 10 mln zł. Powiedział, że to, co
zrobił we wtorek pełnomocnik Kulczyka mec. Jan Widacki, narusza
jego dobra osobiste. Lider LPR, wiceprzewodniczący komisji
śledczej ds. PKN Orlen oświadczył, że podczas spotkania z biznesmenem Janem
Kulczykiem w Częstochowie, 6 września, nie szantażował go i nie
próbował w żaden sposób na niego naciskać.

Obraz

Jak podkreślił Giertych, twierdzenie, że to była próba wpływania na świadka, "jest absurdem, bo na początku września Kulczyk nie był świadkiem, nie był wezwany na świadka, nie było zgłoszonego wniosku o wezwane na świadka, a przede wszystkim nie była znana informacja o spotkaniu Ałganow-Kulczyk".

Giertych zapewnił, że gdyby dziś Kulczyk chciał z nim rozmawiać, to na pewno odwróciłby się na pięcie. Dwa tygodnie temu do mojego sekretariatu dzwoniła osoba od pana Kulczyka i prosiła o ponowne spotkanie - odmówiłem, dlatego, że dwa tygodnie temu już sprawa wybuchła - dodał.

Pozew na 10 mln zł?

Widacki złożył wniosek o wyłączenie z prac komisji śledczej Giertycha. W oświadczeniu Kulczyka odczytanym przez pełnomocnika biznesmen napisał, że Giertych namawiał go do dostarczenia komisji dowodów kompromitujących prezydenta.

Giertych zapowiedział, że bardzo poważnie rozważy złożenie pozwu. Według niego kwota 10 mln zł to dla Kulczyka nie będzie za wiele. Pieniądze miałyby trafić na szpital dziecięcy w Dziekanowie Leśnym - w okręgu wyborczym Giertycha. Myślę, że taka kwota dla takiego magnata to nie będzie za dużo za wygłoszenie tego typu pomówień - podkreślił.

Prowokacja Kulczyka?

Zdaniem Giertycha ojcowie paulini padli ofiarą prowokacji Jana Kulczyka. Poseł podkreślił, że przesłuchanie ojców na okoliczność jego spotkania z Kulczykiem na Jasnej Górze to byłby "absurd".

Jakie ma znaczenie rozmowa jednego z członków komisji z jednym z potencjalnych świadków dla wyjaśnianie sprawy, którą zajmuje się komisja? Żadne - zaznaczył. Dodał, że nie ma podstaw, by jakiegokolwiek paulina angażować jako świadka.

Gdybyśmy analizowali wszystkie rozmowy na bieżąco, czy Andrzej Różański (członek komisji z ramienia SLD) rozmawiał z Józefem Oleksym w sprawie Orlenu czy ze Zbigniewem Siemiątkowskim, czy Bogdan Bujak (także SLD-owski członek komisji) z Leszkiem Millerem; gdybyśmy takie okoliczności badali na bieżąco to jest pomysł na sparaliżowanie całkowite celów komisji i jej prac - uważa Giertych.

Oleksy i Miller zostali wezwani na świadków.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)