Giertych: przesłałem Palikotowi relanium
Kupiłem dziś tabletki relanium i przesłałem je posłowi Palikotowi. W jego stanie to najlepsze, co mogę dla niego zrobić - powiedział dziennikarzom Roman Giertych. To jego komentarz na zapowiedź Palikota, że skieruje do prokuratury zawiadomienie przeciwko Giertychowi. Zdaniem Palikota Giertych ujawnił dokumenty w sprawie, w której występuje jako pełnomocnik. Dzisiejszy "Dziennik" napisał, że do Palikota z anonimowych spółek w rajach podatkowych płyną milionowe pożyczki.
29.05.2009 | aktual.: 29.05.2009 17:47
Palikot szuka winnych ujawnienia dokumentów i chce, by prokuratura ustaliła "zleceniodawców" artykułu. Tymczasem autorzy tekstu w "Dzienniku" zapewniają: - Ze spokojem i otwartą przyłbicą czekamy na działania prokuratury po doniesieniu Palikota.
Michał Majewski, jeden z autorów tekstu zapewnił, że artykuł powstał na podstawie jawnych źródeł, a dokumentów do niego nie dostarczył Roman Giertych.
Również sam Giertych zapewnia, że nie przekazywał żadnych informacji "Dziennikowi" i informacje z piątkowego artykułu były dla niego nowe. Jak podkreślił, nie było ich w aktach sprawy.
Gazeta pisze, że Palikot założył w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, a ta zaraz zaczęła pożyczać mu pieniądze. Miała je - według "Dz" - od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach - a według byłej żony Palikota właśnie tam poseł ukrył część majątku. Karaibski ślad sprawdza właśnie prokuratura - podał "Dziennik".
Według Palikota, w artykule "Dz" pojawiły się nieprawdziwe zarzuty wobec niego. W wydanym w piątek oświadczeniu Palikot podkreślił, że nie ma najmniejszej wątpliwości, że tekst ten jest elementem ataku politycznego, mającego na celu "podważenie jego pozycji w partii oraz wiarygodności PO w czasie trwającej kampanii wyborczej".
Palikot zapowiedział, że zwróci się też do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie o pozbawienie Giertycha prawa do wykonywania zawodu adwokata. Ocenił, że Giertych - jak adwokat - stosuje "nieetyczne metody".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie od lutego 2008 roku bada doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Palikota, które złożył pełnomocnik jego byłej żony Roman Giertych. Doniesienie dotyczy rzekomego podania nieprawdy w poselskim oświadczeniu majątkowym Palikota, działania na niekorzyść byłej żony przez ukrywanie wspólnego majątku oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji zakładów Polmos Lublin.
Była żona Palikota żąda od posła dodatkowych 40 mln zł ze wspólnego majątku; jej zdaniem poseł ukrył przed nią te pieniądze na Karaibach. W sądzie w Lublinie toczy się też sprawa o podział majątku. Palikot rozwiódł się z żoną w 2005 r.; wówczas otrzymała ona ok. 30 mln zł w gotówce, nieruchomościach i dziełach.