Giertych nie chce bezpartyjnych
Ani z PiS, ani z LPR, ani z "Solidarności" - konkurs na kuratora łódzkiej oświaty wygrała nauczycielka spoza politycznych układów, ale wysłanniczna resortu edukacji oświadczyła, że Roman Giertych
nie zaakceptuje zwycięzcy - pisze "Gazeta Wyborcza".
Konkurs wygrała Beata Florek, dyrektorka podstawówki. Poparło ją pięciu członków 11-osobowej komisji powołanej przez wojewodę (przedstawiciele wojewody, ministerstwa, samorządu i związków).
Za Florek nie stoi żadna partia, choć tradycją konkursów na kuratora są zwycięstwa kandydatów władzy. Apolitycznej dyrektorce pomogło, że PiS nie dogadało się z LPR co do wspólnego kandydata i głosy podzieliły się na kilka osób.
Pierwsza niebezpieczeństwo dostrzegła Elżbieta Kiełbasińska, reprezentująca w komisji resort edukacji. Chciała przerwać konkurs. Wydzwaniała do ministerstwa, w końcu oświadczyła: Nawet jeśli wybierzemy kuratora, minister i tak go nie zaakceptuje - zapewniała. Jej zdaniem powodem przerwania konkursu było bliźniacze podobieństwo pisemnych prac kandydatów popieranych przez "Solidarność" i LPR. Jej wniosek przepadł jednak w głosowaniu.
Zawieszając pracę komisji, ministerstwo chciało dać jeszcze jedną szansę PiS i LPR na ustalenie wspólnego kandydata - twierdzi nasz informator.
Beata Florek ma 40 lat. Od 20 lat pracuje w tej samej podstawówce na przedmieściach Łodzi. Jest magistrem nauczania początkowego, podyplomowo skończyła informatykę. W 1993 r. została dyrektorem szkoły. Komunikatywna, energiczna, rozsądna - komplementują nauczyciele. Nigdy nie należała do żadnej partii - zastrzegają. (PAP)