Gazowa zdrada stanu?
Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że podczas zawierania umowy na dostawy gazu do Polski mogło dojść do zdrady stanu.
20.02.2004 | aktual.: 20.02.2004 09:42
"Bezpieczeństwo państwa zostało narażone już 10 lat temu, kiedy w sposób całkowicie nieodpowiedzialny i w wielu aspektach tajemniczy została podpisana wstępna umowa dotycząca rurociągu jamalskiego" - uważa gość radiowych "Sygnałów Dnia". Przypomniał, że pod rządami gabinetu SLD umowa w tej sprawie została ostatecznie sfinalizowana.
"Chcemy dowiedzieć się, czy ludzie służb specjalnych obcego państwa decydowali o niesłychanie ważnych, w sensie ekonomicznym i kwestii bezpieczeństwa, interesów naszego kraju" - powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał, że wiele wskazuje na to, że tak było. PiS chce również dowiedzieć się, kto podpisał - zdaniem Kaczyńskiego - skrajnie niekorzystne dla naszego bezpieczeństwa i gospodarki polskiej umowy na dostawę gazu.
"To jest kwestia, która powinna być opisana, pokazana opinii publicznej, a ludzie, którzy za to odpowiadają, powinni zostać potraktowani zgodnie z polskim prawem bardzo surowo" - powiedział Jarosław Kaczyński. Dodał, że istnieje w tym przypadku podejrzenie zdrady stanu lub skrajnej nieodpowiedzialności.
Piątkowe posiedzenie Sejmu zostanie, zgodnie z postulatem Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej, uzupełnione o informacje premiera o zagrożeniach w dostawach gazu do Polski.