PolskaGazeta Wyborcza

Gazeta Wyborcza

Gazeta Wyborcza - Ucieczka w immunitet

03.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Wanda i Stanisław Łyżwińscy z Samoobrony niebawem zasiądą w ławach poselskich. To uchroni ich przed egzekucją olbrzymich długów - komornik nie może bowiem zajmować diet - pisze w środowej Gazecie Wyborczej Magda Ciepielak.

O Łyżwińskich Polska usłyszała w maju 2000 r. W nocy z 6 na 7 maja Andrzej Lepper nocował w ich domu w Hucie Skaryszewskiej pod Radomiem. Ok. 4 nad ranem wybuchł pożar. Spalił się dom i należące do gospodarzy trzy samochody - porsche, alfa romeo 156 oraz daewoo nubira. Straty oszacowano na blisko 800 tys. zł. Na szczęście nikomu się nic nie stało. Biegły badający pożar stwierdził, że ogień podłożono pod koło alfy stojącej pod drewnianą wiatą obok pozostałych aut.

Lepper sugerował, że podpalenie mogło być zamachem na jego życie dokonanym przez przeciwników politycznych.

Stanisław Łyżwiński jest wiceprzewodniczącym Samoobrony i bliskim współpracownikiem Leppera. Zdobył mandat z Piotrowskiego. Jego żona Wanda wygrała wybory z listy Samoobrony w Radomskiem.

Mimo że zarówno Lepper, jak i Łyżwińscy sugerowali, iż podpalacze to przeciwnicy polityczni, nie złożyli zażalenia na decyzję o umorzeniu postępowania przez prokuraturę w tej sprawie. Jak wynika z akt sprawy w sądzie okręgowym, zrobiło to natomiast Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, w którym Łyżwińscy ubezpieczyli dom i alfę 156 (pozostałe samochody zostały ubezpieczone w innym towarzystwie). Firma uważa, że "wiele wskazuje na celowe działanie Łyżwińskich, podjęte z zamiarem uzyskania odszkodowania".

Co według Towarzystwa o tym świadczy? Ubezpieczyciel ustalił, że Wanda i Stanisław Łyżwińscy są zadłużeni na rzecz różnych wierzycieli na blisko 1 630 000 zł. Informuje także, że 1 kwietnia 1999 r. Łyżwińscy sprzedali nieruchomości rolne w Skaryszewie i budynek mieszkalny w Hucie Skaryszewskiej 2 za 45 tys zł (w tym na 8 tys. zł wyceniono budynek). Kupiła je siostrzenica Łyżwińskiego Izabela S.

"7 kwietnia 2000 roku - pisze TUW w zażaleniu - wykorzystując znajomość z Bernardem P. (ZR "Samoobrona") ubezpieczycielem naszego towarzystwa prowadzącym działalność na terenie byłego woj. leszczyńskiego, ubezpieczyli budynek na 200 tys. zł". A przecież - argumentuje firma - Łyżwińscy nie byli już właścicielami budynku, więc nie byli zobowiązani do zawarcia ubezpieczenia. Nie mieli też oświadczenia, że nieruchomości pozostają w ich władaniu. Także jej nabywczyni nie upoważniła ich do zawarcia umowy.

W dniu, w którym Wanda Łyżwińska zawiadomiła firmę ubezpieczeniową o pożarze, zgłosiła także inną szkodę - tydzień wcześniej z podwórka ukradziono rodzinie daewoo leganzę. Prokuratura umorzyła postępowanie, gdyż nie znaleziono sprawców. Firma wypłaciła 40 tys. zł odszkodowania na rzecz wierzycieli Łyżwińskich - Kredyt Banku i komornika sądowego. W końcu ub. r. samochód znaleziono w "dziupli" pod Radomiem. W sprawie tej wszczęto dochodzenie.

TUW pisze: "Nasuwa się uzasadnione przypuszczenie, że Wanda i Stanisław Łyżwińscy byli bezpośrednio zaangażowani w sprowadzenie pożaru. Cała sytuacja była szczegółowo zaplanowana. Wcześniej kradzież (?) samochodu miała sugerować, że ktoś się na nich mści. Obecność Andrzeja Leppera miała sugerować podejrzenia w kierunku zamachu na jego osobę".

Firma uważa, że plan przygotowany został perfekcyjnie. Według niej potwierdzają to akta śledztwa, gdzie "widać, jak Stanisław Łyżwiński w poszczególnych etapach wskazuje na coraz nowe osoby i fakty mające naprowadzić na rzekomych sprawców spowodowania pożaru". (mag)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)