Gang sutenerów oskarżony
Gang sutenerów, który wyłudzał pieniądze od kilkudziesięciu
prostytutek został oskarżony przez katowicką prokuraturę. Wśród "zatrudnianych" kobiet były żony i siostry
gangsterów. Jednym z oskarżonych jest policjant, który nakłaniał
do prostytucji dziewczyny przywożone do izby dziecka.
O tym, że w Katowicach działa silna grupa sutenerów, policja dowiedziała się, kiedy prowadziła śledztwo w innej sprawie, dotyczącej narkotyków. Okazało się, że od 2000 roku kilkudziesięciu mężczyzn zorganizowało sprawnie działający przestępczy interes. "Członkowie gangu podzielili swoje strefy wpływów: ulice i kobiety, które na nich pracowały. Zgodnie z przyjętą formułą, dzielono się zyskami" - powiedział rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla.
Jak ustaliła prokuratura, dwóch głównych oskarżonych w ciągu roku zarobiło ponad 400 tys. zł. Pieniądze dostawali od osób ustawionych niżej w przestępczej hierarchii. Opłaty przekazywały same prostytutki. Szefowie żądali od nich 50-70 zł za każdy dzień.
Dla gangu pracowało kilkadziesiąt kobiet. Zdaniem prokuratury, żadna z dziewczyn nie była zmuszana do samej prostytucji, ale wiele z nich było zastraszanych. Szefowie grozili im okaleczeniem, szantażowali, że powiadomią rodzinę, czym się zajmują.
Z gangsterami współpracował też funkcjonariusz Policyjnej Izby Dziecka w Katowicach Zbigniew R., który korzystał z usług prostytutek. Do prostytucji nakłaniał także dziewczyny, które trafiały do izby dziecka.
Kiedy wewnątrz grupy rozgorzał spór o pieniądze, dwóch jej członków, Piotr Sz. i Tadeusz J., nawiązało współpracę z Włodzimierzem C. - byłym świadkiem koronnym w sprawie gangu "Krakowiaka", który miał im pomóc w zastraszeniu konkurentów. C. zgodził się, wysłał swoich ludzi, by zamanifestowali siłę. W ten sposób w lutym 2001 roku na ul. Bankowej doszło do awantury pomiędzy grupami sutenerów. Od kuli zginął wówczas przypadkowy przechodzień.
Prokuratura postawiła oskarżonym 64 zarzuty, także dotyczące posiadania broni i narkotyków. Większość oskarżonych nie przyznaje się do winy. Grozi im do 15 lat więzienia.
Akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący 27 osób, trafił do Sądu Rejonowego w Katowicach - poinformował Tadla. Oskarżeni odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się czerpaniem korzyści z nierządu. Dwóch mężczyzn jest oskarżonych o kierowanie grupą.
Jak szacuje prokuratura, w czasie roku działalności zyski grupy sięgnęły dwóch milionów złotych.