Fryzura albo życie
Do jednego z zakładów fryzjerskich w
Częstochowie wpadli bandyci z bronią w ręku. Kazali przerażonym
fryzjerkom zrobić elegancką fryzurę swojej wspólniczce - czytamy w
"Fakcie".
17.09.2005 | aktual.: 17.09.2005 07:30
W samo południe do zakładu przy al. Wolności weszło dwóch Cyganów z dzieckiem i kobietą. Bandyci krzykami i groźbami zmusili fryzjerki, żeby zrobiły nową fryzurę Cygance.
Odbarwianie, farbowanie i przedłużanie włosów trwało kilka godzin. Zbiry - pisze "Fakt" - oczywiście nie chciały zapłacić słonego rachunku - 760 zł.
Zażądali nawet odszkodowania 10 tys. zł, bo wykonana pod przymusem fryzura nie spełniała ich oczekiwań. Grozili demolką lokalu, a jeden z nich odsłonił marynarkę i pokazał przerażonym fryzjerkom pistolet.
Po haracz zgłosili się następnego dnia, ale nie dostali ani grosza, bo w zakładzie fryzjerskim czekali na nich policjanci. Cygańskiemu gangowi grożą wyroki do 10 lat więzienia - podaje "Fakt". (PAP)