Franki tylko w promocji?
Dzisiaj tani kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich kosztuje ok. 2,5 proc., a kredyt w złotówkach nieco ponad 5 proc.
Do końca roku faktyczna różnica w oprocentowaniu tych kredytów może stopnieć do 1 pkt proc. a oszczędność na racie 20-letniego kredytu w kwocie 150 tys. zł do 80 zł.
Według prognoz Expandera 3-miesięczny WIBOR za 9 miesięcy wyniesie ok. 4 proc., a więc będzie niższy o 0,15 pkt. proc. niż obecnie. Banki promujące kredyty w krajowej walucie naliczają marże na poziomie 1 pkt. proc. Można się więc spodziewać, że kredyt w złotówkach będzie kosztował ok. 5 proc. (lub mniej w ramach promocji "pierwszy rok taniej"). Już dzisiaj np. Lukas Bank w pierwszym roku spłaty nie dolicza marży a Santander Consumer Bank życzy sobie tylko 0,25 pkt proc.
Tymczasem przeciętny kredyt we frankach szwajcarskich, zaciągany przy niskim wkładzie własnym, może do końca roku podrożeć do 3,5 proc. Prognoza oprocentowania kredytów we frankach szwajcarskich została wykonana na podstawie obecnych stawek LIBOR dla tej waluty. LIBOR 6-miesięczny czy roczny są znacznie wyższe niż LIBOR 1- czy 3-miesięczny. Oznacza to, że rynek oczekuje w przyszłości podwyżek stóp procentowych w Szwajcarii.
- Wykorzystując tzw. metodę wyceny FRA można szacować poziom LIBOR 3M (stawki stosowanej powszechnie jako podstawa oprocentowania kredytów mieszkaniowych) za 9 miesięcy. Wg tej prognozy wyniesie ona 2,07 proc. Do tego należy doliczyć marżę banku, która w najlepszym wypadku może wynieść ok. 1,3 - 1,4 pkt. proc. Finalne oprocentowanie kredytu sięga więc 3,5 proc. Koszt kredytu o 0,5 pkt proc. podnosi tzw. spread (bank wypłaca środki po kursie kupna waluty a spłata odbywa się po wyższym kursie sprzedaży) - mówi Michał Kowalski z Expandera.
Faktyczne oprocentowanie kredytu we frankach szwajcarskich wyniesie więc ok. 4 proc. To zaledwie 1 pkt proc. taniej niż złotówki. Banki mogą jednak wspierać sprzedaż kredytów we frankach obniżając swoje marże do poziomu 1 pkt proc. - i tak w rzeczwistości będą zarabiać więcej z uwagi na wspomniany spraed. W praktyce jednak takie warunki będzie można uzyskać tylko w ramach czasowych promocji. Zanosi się więc na to, że jeszcze w tym roku zaczną się zmieniać preferencje walutowe polskich kredytobiorców i nie będą potrzebne dalsze regulacie nadzoru bankowego.
Przypomnijmy, że od lipca banki - zgodnie z rekomendacją nadzoru - mają zaostrzyć procedury oceny zdolności kredytowej w przypadku osób zaciągających kredyty walutowe. Obecnie wiele banków temu samemu kredytobiorcy skłonna jest pożyczyć nawet o 50 proc. więcej jeśli wybierze franki zamiast złotówek. Po 1 lipca maksymalna kwota kredytu w walucie obcej będzie o ok. 20 proc. niższa niż kredytu w złotówkach - czytamy w analizie firmy Expander.