PolskaFiskus sprawdzi Cimoszewicza

Fiskus sprawdzi Cimoszewicza

Urząd Skarbowy Warszawa Mokotów sprawdzi PIT-y Włodzimierza Cimoszewicza z ostatnich lat - informuje "Życie Warszawy".

03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 06:37

Przeprowadzimy postępowanie wyjaśniające, żeby ustalić stan faktyczny. Na razie znamy sprawę z przekazów medialnych - mówi Jadwiga Prucnal-Cira, naczelnik mokotowskiego urzędu.

Sprawa dotyczy pieniędzy, za które Cimoszewicz w 2001 roku kupił akcje PKN Orlen i Agory. W oświadczeniu majątkowym, które złożył w Sejmie w 2001 roku napisał, że akcje nabył z kredytu bankowego i za pieniądze córki i zięcia, którzy na jego konto wpłacili 100 tys. dolarów. Zdaniem specjalistów, pieniądze, które dostał Cimoszewicz, należy traktować jako pożyczkę. Należało od niej zapłacić podatek, który na dzisiaj razem z odsetkami wynosi ponad 18 tys. zł - opisuje gazeta.

Nie było żadnej pożyczki - mówi stanowczo marszałek. Innego zdania jest dr Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. Faktycznie to była pożyczka - mówi. Jego zdaniem kupowanie akcji za czyjeś pieniądze na własny rachunek jest zgodne z prawem. W takiej sytuacji od zwykłego śmiertelnika państwo polskie pobiera haracz, który obecnie nazywa się podatkiem od czynności cywilnoprawnych, a w roku 2000 nazywał się opłatą skarbową. Pan marszałek nie jest zwykłym śmiertelnikiem. Jest za to doktorem nauk prawnych. Powinien więc o tym wiedzieć - podkreśla na łamach "Życie Warszawy" Gwiazdowski.

Już dziś wiadomo, że urzędnicy sprawdzą konto bankowe marszałka. Pod lupę zostaną wzięte operacje finansowe związane z pieniędzmi, które przelała jego córka pisze "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)