Filmowcy bez pieniędzy
Nowe filmy, w tym takich reżyserów jak
Krzysztof Zanussi czy Jacek Bromski są już niemal gotowe, ale ich
producenci popadli w długi. Obiecanych pieniędzy nie chce dać ani
TVP, ani Ministerstwo Kultury - informuje "Rzeczpospolita".
01.07.2005 | aktual.: 01.07.2005 14:51
Ekipy wyjechały na plan, ponieważ deklaracje dofinansowania złożyły zarówno państwowa Agencja Produkcji Filmowej, jak i publiczna telewizja. Jest już po zdjęciach, producenci włożyli w filmy wszystkie swoje pieniądze i nie mają z czego płacić rachunków. Tymczasem TVP zwleka z podpisaniem umów, a agencja - dysponująca środkami budżetowymi - bez ważnych kontraktów z pozostałymi inwestorami nie może regulować własnych zobowiązań.
W trudnej sytuacji są producenci m.in. "Persony non grata" Krzysztofa Zanussiego (Studio Tor), "Kochanków roku tygrysa" Jacka Bromskiego i "Palimpsestu" Konrada Niewolskiego (Studio Zebra), "Masz na imię Justyna" i "Z odzysku" Sławomira Fabickiego (Opus Film Piotra Dzięcioła)
, "Jasminum" (MS Prod. Michała Szczerbica), a nawet sztandarowej produkcji telewizyjnej - nowelowego obrazu "Solidarność" (Apple Film Production Dariusza Jabłońskiego oraz Akson Studio Michała Kwiecińskiego).
Zarząd TVP podjął decyzję o finansowaniu tych obrazów przez swoją Agencję Filmową; umowy przygotowano przed wieloma miesiącami. Dzisiaj telewizja próbuje je renegocjować. Jak mówi pragnący zachować anonimowość jeden z najpoważniejszych polskich producentów, TVP narzuca coraz trudniejsze do zaakceptowania warunki. Chce zapewnić sobie prawo do eksploatacji filmu z możliwością sprzedaży innym stacjom telewizyjnym, a nawet chce decydować, na jakie festiwale można zgłaszać dany tytuł.
- Zaproszono nas do partii brydża, a okazuje się, że gramy w pokera, określa tę sytuację Iwona Ziułkowska ze Studia Tor. (PAP)