Filmowany egzamin
Od poniedziałku wszystkie egzaminy na prawo jazdy będą rejestrowane przez kamery zamontowane w samochodzie, a mikrofony wychwycą prowadzone rozmowy.
10.04.2006 | aktual.: 10.04.2006 07:48
Oficjalnie ma to pomóc przy ewentualnych odwołaniach. Jak jednak przyznaje sam dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) Andrzej Szulc, tygodniowo wpływają 1-3 skargi, co nie stanowi nawet jednej tysięcznej odbywających się w tym czasie egzaminów. Nieoficjalnie wiadomo, że rejestracja egzaminów ma ukrócić częste przypadki korupcji, na które skarżą się od wielu lat osoby starające się o prawo jazdy.
W autach egzaminacyjnych w stolicy będzie zamontowana tylko jedna kamera, między lusterkiem wstecznym a przednią szybą. Dzięki temu zarejestruje obraz z przodu pojazdu. W Łodzi np. dodatkowa kamera ma być skierowana na deskę rozdzielczą, aby było wiadomo, z jaką prędkością poruszał się samochód.
– Rozporządzenie ministra infrastruktury mówi o jednej kamerze, a jeżeli jakiś ośrodek chce więcej, to już jego sprawa. Słyszałem, że są takie ośrodki, które zamierzają montować nawet po cztery kamery w samochodzie – wyjaśnia dyrektor Szulc.
Zarejestrowany materiał będzie przechowywany nieco ponad dwa tygodnie po egzaminie, ponieważ skargę można złożyć do 14 dni. Potem zostanie on skasowany.
– Te kamery już są stosowane na egzaminach, w zeszłym tygodniu właśnie przez to nie zdała moja uczennica, której wybiegł przed samochód chłopak. Egzaminator powiedział jej, że gdyby nie kamera, to by jej zaliczył – mówi Waldemar Szyszko, instruktor nauki jazdy. – Wiem, że WORD-y, nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju, były przeciwne. Nikt nie chce się czuć jak w Big Brotherze i być