Filipiny po wyborach
Filipińska prezydent Gloria Macapagal Arroyo (AFP)
Na Filipinach zakończyły się w poniedziałek wybory parlamentarne i lokalne. Mimo zaciętej kampanii wyborczej, samo głosowanie przebiegło raczej spokojnie. Lokale wyborcze zamknięto o godz. 9 rano naszego czasu.
Przewodniczący komisji, czuwającej nad prawidłowym przebiegiem wyborów, powiedział jednak, że - choć wybory przebiegły spokojniej niż poprzednie - jest jeszcze za wcześnie, by dokonać ich jednoznacznej oceny.
Podczas kampanii wyborczej, w wyniku różnych incydentów zginęło co najmniej 79 osób. W mieście Manatog na wyspie Mindanao głosowanie zostało chwilowo przerwane, ponieważ przypuszczalni zwolennicy lokalnego polityka ubiegającego się o stanowisko burmistrza odpalili dwa granaty w pobliżu ratusza, wywołując panikę wśród pracowników budynku. Nikt nie został ranny i wybory wznowiono. Natomiast w mieście Pantar - również na wyspie Mindanao - głosowanie było opóźnione z powodu nieprawidłowości podczas przygotowania listy wyborców.
Uprawnieni do głosowania na Filipinach wybierali spośród kandydatów do: 13 miejsc w 24-osobowym Senacie, wszystkich 262 miejsc w izbie niższej parlamentu oraz tysięcy lokalnych stanowisk w kraju liczącym 76 mln obywateli.
Wybory są uznawane za test dla nowo wybranej prezydent Filipin Glorii Macapagal Arroyo. Częściowe wyniki głosowania mają być znane jeszcze w poniedziałek, jednak na kompletne rezultaty trzeba będzie poczekać kilka dni. (kar)