Fidżi: strzelanina w parlamencie
Na Fidżi - wyspiarskim państwie południowego Pacyfiku, gdzie od 20 dni trwa przewrót - w środę rano doszło do strzelaniny w budynku parlamentu, w którym rebelianci przetrzymują kilkudziesięciu zakładników. Z kraju w panice uciekają mieszkańcy pochodzenia hinduskiego, przeciwko którym występują zamachowcy.
Z niejasnych doniesień wynika, że do pierwszego od początku kryzysu starcia zbrojnego doszło w sytuacji, gdy członkowie grupy uzbrojonych rebeliantów, przetrzymujących w budynku parlamentu m.in. premiera Mahendrę Chaudhry'ego, zostali ostrzelani przez patrol policji, kiedy usiłowali obrabować pobliski sklep. Rebelianci uciekli na teren parlamentu, otwierając ogień do policjantów. Nie wiadomo, czy ktokolwiek ucierpiał.
Przywódca rebeliantów George Speight natychmiast oświadczył, że starcie zasadniczo utrudni jakiekolwiek negocjacje z kierującym obecnie krajem kontradmirałem Frankiem Bainimaramą. Zapowiedział również, że nie będzie rozmawiać z mającą przybyć wkrótce na Fidżi misją Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Obecny kryzys - oświadczył - to wewnętrzna sprawa Fidżi.(bas)
07.06.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29