ŚwiatFelipe Calderon prezydentem Meksyku

Felipe Calderon prezydentem Meksyku

Według oficjalnych danych, wybory
prezydenckie w Meksyku wygrał konserwatywny, proamerykański
polityk Felipe Calderon.

Felipe Calderon prezydentem Meksyku
Źródło zdjęć: © AFP

07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 04:21

Dane te są zgodne z wcześniejszym szacunkami, ktore jednak kwestionował dotąd konkurent Calderona, kandydat lewicy, były burmistrz miasta Meksyk Andres Manuel Lopez Obrador. Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników zapowiedział on nieuznanie zwycięstwa Calderona i wystąpienie na drogę sądową.

Od zakończenia głosowania było wiadomo, że obu rywali dzieli bardzo niewielka różnica głosów. Czwartkowe dane władz wyborczych stwierdzają, że wyniosła ona zaledwie 0,6%.

Ogłoszone oficjalniekomunikaty o wynikach potwierdził w kilka godzin później główny autorytet w sprawach wyborczych, jakim jest przewodniczący meksykańskiej federalnej komisji wyborczej Luis Carlos Ugalde. Obwieścił on uroczyście w nocy z czwartku na piątek, że zwycięstwo odniósł kandydat partii rządzącej Felipe Calderon.

Kandydatem, który otrzymał największy procent głosów jest Felipe Calderon - powiedział. Złota reguła demokracji stwierdza, że kandydat, który uzyskał najwięcej głosów jest zwycięzcą.

Wg oficjalnego komunikatu, 43-letni konserwatywny katolik Calderon uzyskał 35,89% głosów, natomiast starszy od niego o 9 lat, znany z bojowości w obronie ludzi biednych i dlatego nazywany "Robin Hoodem", Lopez Obrador - 35,31%. Reakcja Lopeza Obradora na oficjalne wyniki dające zwycięstwo jego rywalowi jest jeszcze nieznana, jednak jest prawie pewne, że podejmie on dalszą walkę i - tak jak zapowiadał tuż przed ich ogłoszeniem - zakwestionuje oficjalne rezultaty, zażąda ponownego, trzeciego już przeliczenia głosów, a w końcu wystąpi na drogę sądową. Szanse na zrealizowanie tego bojowego planu ma on jednak niewielkie.

Od dnia wyborów nieustannie wskazywał on na nieprawidłowości w procedurach wyborczych. W swej walce o odwrócenie rezultatów może liczyć na poparcie milionów ludzi biednych, którzy liczyli na jego zwycięstwo, mając nadzieje, że przyczyni się ono do poprawy ich doli.

Jak się można było spodziewać, obwieszczenie zwycięstwa Calderona dobrze przyjęły rynki finansowe. Ceny akcji na giełdzie skoczyły o 2,7% w górę, wzmocnił się też kurs meksykańskiego peso.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)