Farbowani nielubiani
Polacy nie lubią polityków zmieniających partyjne barwy. Dlatego Danuta Hübner – głośny transfer Platformy Obywatelskiej ostatnich tygodni – może okazać się dla partii kosztownym prezentem.
Zaoferowanie Hübner pierwszego miejsca na warszawskiej liście w wyborach do europarlamentu ma zakończyć wewnętrzne spory w partii. Wiele osób miało chrapkę na to miejsce, bo zwykle oznacza ono pewną wygraną. Pod jednym wszak warunkiem: że kandydat jest mocny i ma zdecydowane poglądy. – Polacy nie lubią polityków zmieniających partie polityczne – mówi profesor Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz, socjolog z Collegium Civitas specjalizująca się w problematyce wyborczej. Na przykład według badań CBOS z 2001 roku, gdy powstawała PO, 44 procent Polaków źle oceniało zmianę barw partyjnych.
Dlatego przefarbowana z lewicy Danuta Hübner, której przyjdzie rywalizować z Michałem Kamińskim z PiS i Wojciechem Olejniczakiem z SLD, może oznaczać porażkę PO w stolicy. Jarosław Kaczyński, też prawdopodobnie obawiając się niechęci wyborców, zwleka z ogłoszeniem, gdzie umieści własnego „przechrztę”, czyli Ryszarda Czarneckiego. Ten przyznaje nam pokornie: – Każde miejsce na liście PiS to zaszczyt.
Aleksandra Pawlicka