Fałszywi UOP-owcy dobrowolnie poddali się karze
Proces trzech mężczyzn podszywających się pod
funkcjonariuszy UOP, by wyłudzić pieniądze, zakończył się we Wrocławiu. Oskarżeni postanowili dobrowolnie poddać się
karze. Wyrok zapadnie 19 kwietnia.
Prokuratura oskarżyła początkowo czterech mężczyzn. Jednak sprawę jednego z nich, Gerarda J., wyłączono do odrębnego postępowania. Cała czwórka pod koniec stycznia 2002 r. próbowała wyłudzić pieniądze od Bożeny G., współwłaścicielki jednego z największych targowisk na Dolnym Śląsku. Jej mąż był w tym czasie aresztowany pod zarzutem wręczania łapówek miejskim urzędnikom.
Mężczyźni podali się za funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa. Powiedzieli Bożenie G., że grozi jej niebezpieczeństwo i zaproponowali ochronę, żądając 40 tys. zł. Twierdzili też, że mają możliwość przekazania kobiecie informacji na temat szczegółów prowadzonego przeciw jej mężowi postępowania. Próba wyłudzenia jednak wyszła na jaw i oszustów zatrzymano.
Gerard J. unikał stawiania się w sądzie. Kiedy ścigano go listem gończym, był gościem reality show "Bar" w telewizji Polsat i przygotował dla uczestników szkołę przetrwania. Trafił też do szpitala psychiatrycznego. Wtedy sąd wyłączył jego sprawę do odrębnego postępowania. Jego proces ma zacząć się w maju.
Po wyłączeniu ze sprawy Gerarda J. pozostali oskarżeni złożyli wniosek o dobrowolne poddanie się karze. W czwartek wrocławski sąd rozparzył ten wniosek i przychylił się do niego. Podczas rozprawy oskarżeni przyznali się do winy. Jako inicjatora całego zdarzenia wskazali Gerarda J.