Facjata kandydata
Tegoroczne wybory samorządowe zakończyły
się ponad miesiąc temu. Nowi prezydenci, burmistrzowie i radni
wzięli się do pracy, ale o ich kampaniach zapomnieć nie sposób.
Przypominają o tym plakaty, które zniszczone przez wiatr i deszcz
wciąż wiszą na słupach, przystankowych wiatach i elewacjach
budynków - opisuje "Dziennik Zachodni".
22.12.2006 | aktual.: 22.12.2006 01:03
To skandal, ale w Dąbrowie Górniczej wciąż można jeszcze znaleźć plakaty z poprzednich wyborów. Komitety wyborcze przeznaczają na druk plakatów olbrzymie pieniądze, które z pewnością można było wydać rozsądniej. Tym bardziej, że później z uprzątnięciem tych plakatów zawsze jest kłopot - mówi dąbrowianin, Stanisław Kowalski.
Jest jednak szansa, że w tym roku będzie lepiej, bo dąbrowska Straż Miejska testuje nowy sposób dyscyplinowania zapominalskich. Strażnicy legitymowali osoby rozklejające plakaty i teraz, przypominając o obowiązku sprzątania, zwracają się już nie do poszczególnych komitetów, ale do konkretnych osób.
W Sosnowcu wybory rozstrzygnięto już w pierwszej turze, ale plakaty wyborcze wciąż wiszą. Choć przepisy pozwalają ukarać komitety wyborcze za pozostawianie kampanijnego bałaganu, to jednak pozostają martwe. Możemy skierować sprawę do sądu, ale nie przypominam sobie postępowania karnego w podobnej sprawie - przyznaje Włodzimierz Sieruga z sosnowieckiej Straży Miejskiej.
W Bytomiu wybory rozstrzygnięto dopiero 10 grudnia. Jednak również tutaj strażnicy miejscy przygotowują się do walki z zapominalskimi. (PAP)