Rzucili ich na rzeź? Nowy komunikat partyzantów. Piszą o panice [RELACJA NA ŻYWO]
NA ŻYWO

Rzucili ich na rzeź? Nowy komunikat partyzantów. Piszą o panice [RELACJA NA ŻYWO]

Rzucili ich na rzeź? Nowy komunikat partyzantów. Piszą o panice
Rzucili ich na rzeź? Nowy komunikat partyzantów. Piszą o panice
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielSonia Bekier
20.03.2024 20:54, aktualizacja: 21.03.2024 21:25

Czwartek to 757. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Legion "Wolność Rosji" i Rosyjski Korpus Ochotniczy opublikowali nowe oświadczenie w sprawie "wyników operacji wojskowej w obwodach Biełgorodu i Kurska". "Udowodniliśmy całemu światu, że Putin z każdym dniem traci kontrolę nad sytuacją i nie jest w stanie chronić granic własnego kraju. Armia Putina straciła ogromną ilość sprzętu i ponad tysiąc swoich żołnierzy, których w panice rzucili na rzeź" - czytamy. Bojownicy uważają, że - wbrew temu co twierdzi Kreml - nie udało się przeprowadzić wyborów na terenach, na których toczyła się prawdziwa wojna. "Putin stracił resztki legitymizacji, władza wymyka mu się z rąk" - dodali. Biełgorod po raz kolejny dziś został zaatakowany. Na miasto spadły drony i pociski. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Przebywający w Kijowie szef Komitetu Wojskowego NATO, admirał Rob Bauer, w środku nocy uciekał do schronu z powodu ataku rakietowego Rosji. - Spędziliśmy tam 2,5 godziny. Na Kijów wystrzelono 31 rakiet. Wszystkie zostały zestrzelone. Niesamowite. To świadczy o profesjonalizmie Sił Zbrojnych Ukriany - powiedział.

Na terytorium Krasnojarska w Rosji zamykanych jest kilka kolonii. Powód? Skazani pojechali na wojnę z Ukrainą. O sprawie poinformował regionalny rzecznik praw człowieka Mark Denisow, który skarży się także, na donos "do góry".

Portal czeskiej gazety Denik N napisał w czwartek, że rząd przed dwoma tygodniami zatwierdził ostatnią dostawę śmigłowców z czasów sowieckich jako dar dla Ukrainy. Potwierdziła to minister obrony Jana Czernochova, która stwierdziła, że armia nie ma już więcej sprzętu do przekazania.

Według Denik N przed dwoma tygodniami minister obrony przedstawiła rządowi tajny dokument i propozycję, którą gabinet później przyjął. W konsekwencji Republika Czeska zdecydowała się przekazać na Ukrainę swoje ostatnie śmigłowce Mi-24/35. Tym samym zakończyła się 40-letnia era używania przez czeską armię tych helikopterów.

Minister potwierdziła, że armia przekazała już osiem tego typu maszyn i nie ma już więcej sprzętu do oddania bez zagrożenia dla jej zdolności obronnych. Portal zwrócił uwagę, że Czechy wysłały osiem śmigłowców, ale w przeszłości armia miała do siedemnastu takich maszyn. Tak wynika z publicznie dostępnych informacji. Minister nie chciała tej różnicy komentować.

Zamiast sowieckich śmigłowców Czesi stopniowo otrzymują z USA maszyny bojowe AH-1Z Viper i wielozadaniowe UH-1Y Venom. Portal napisał, że ponieważ Czechy nie mają już żadnego sprzętu, który mogłyby przekazać Ukrainie, Praga pracuje nad dużymi dostawami amunicji artyleryjskiej. Może ją uzyskać od państw trzecich spoza UE i USA.

Z ostatniej chwili

Dożd - niezależna rosyjska stacja telewizyjna - podaje, że podczas ćwiczeń Floty Bałtyckiej trawler "Kapitan Łobanow" został trafiony braterskim ogniem. Stacja powołuje się na krewnego członka załogi. Władze obwodu królewieckiego w oficjalnych komunikatach, informują jedynie o pożarze.

Rosyjskie formacje ochotnicze, które walczą po stronie Ukrainy ogłosiły, że ich operacja na terytorium Rosji udaremniła duży atak na siły ukraińskie z okazji "sukcesu wyborczego" Władimira Putina i osłabiła wojska Kremla na froncie.

Przedstawiciele Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, Legionu Wolność Rosji i Batalionu Syberyjskiego oświadczyli w czwartek w Kijowie że prowadzą "ograniczoną operację wojskową rosyjskich sił wyzwoleńczych w obwodzie biełgorodzkim i kurskim" i że udało się im otworzyć drugi front na terytorium Rosji.

"Przenieśliśmy realne działania wojenne na terytorium przeciwnika. Teatrem działań jest teraz nie tylko Ukraina, ale i terytorium Federacji Rosyjskiej. W ten sposób wydłużyliśmy linię frontu, co doprowadziło do osłabienia machiny wojennej Kremla na innych odcinkach" – powiedział Denis, pseudonim Whiterex, założyciel i dowódca Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

Пресконференція російських добровольчих формувань щодо операції у Бєлгородській та Курській областях

Walki pomiędzy rosyjskimi jednostkami ochotniczymi a siłami reżimu Putina toczą się od 12 marca. Walczący po stronie Kijowa Rosjanie wkroczyli wtedy do obwodów biełgorodzkiego i kurskiego, które graniczą z Ukrainą. W ostatnich dniach ogłaszali, że przejęli kontrolę nad miejscowościami Tiotkino w regionie kurskim i Gorkowski w obwodzie biełgorodzkim.

"Udaremniliśmy plan ofensywy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, która miała uczcić ponowne mianowanie Putina na cara" – ogłosił Aleksiej Baranowski, operator drona i członek Legionu Wolność Rosji.

Poinformował, że w wyniku operacji Rosjanie bezpowrotnie stracili 651 żołnierzy. Rannych zostało 908, a 37 żołnierzy wroga trafiło do niewoli. "Rosyjskie siły wyzwoleńcze zniszczyły 121 i uszkodziły 51 sztuk sprzętu przeciwnika, oraz wzięły na siebie ataki lotnictwa, które przeprowadziło co najmniej 323 uderzenia z użyciem kierowanych bomb" – wymienił.

Członkowie rosyjskich jednostek zadeklarowali, że ich operacja w Rosji będzie kontynuowana. "Jesteśmy coraz silniejsi i jest nas coraz więcej. Jesteśmy w stanie prowadzić operacje, z którymi liczy się wojenny reżim Putina. Będziemy działali dalej. Putina czeka jeszcze wiele niespodzianek" – zapowiedział członek Batalionu Syberyjskiego o pseudonimie Chołod.

Przedstawiciele formacji przeciwników rosyjskich władz odczytali wspólne oświadczenie, w którym ogłosili, że Putin nie jest legalnym prezydentem Rosji. "Obywatele obwodu biełgorodzkiego i kurskiego nie poszli na głosowanie pod ogniem putinowskiego lotnictwa i artylerii. Nikt o zdrowych zmysłach nie może powiedzieć, że Putin został wybrany zgodnie z prawem" – podkreślili.

Rosyjski Korpus Ochotniczy, Legion Wolność Rosji i Batalion Syberyjski uprzedziły, że ich działania nie ograniczą się do obwodów sąsiadujących z Ukrainą.

"Niebawem pójdziemy do innych miast. Wzywamy Rosjan ze wszystkich państw, ludzi każdej narodowości, do przyłączania się do nas i wspólnej walki z putinowską dyktaturą. Również z bronią w ręku" – zaapelowali.

"Będąc razem z pewnością zwyciężymy i stworzymy nową Rosję. Silne, pokojowe i szanowane państwo, którego obywatelstwo nie jest wstydem. Nasza walka trwa. Będą nowe zwycięstwa" – oświadczyły trzy rosyjskie formacje, które działają pod ukraińskim dowództwem.

Prorosyjski premier Viktor Orban pogratulował Władimirowi Putinowi zwycięstwa, w sfałszowanych przez Kreml wyborach. W liście Orban zapewnił, że Węgry są gotowe do współpracy z Rosją i że stoją "po stronie pokoju".

Prezydent Ukrainy podczas łączenia zdalnego na unijnym szczycie zaapelował o sankcje na żywność z Rosji i Białorusi - relacjonuje korespondentka Radia ZET Grażyna Wiatr. - Kiedy nasze boże jest niszczone na torach kolejowych to z Rosji jedzie bez problemów do Europy. To nie jest fair - mówił do liderów Zełenski.

Co istotne - prezydent Wołodymyr Zełenski zezwolił redakcji na nagrywanie nalotu. To wyjątek, ponieważ władze zabraniają relacjonowania nalotów, ze względów bezpieczeństwa.

Tak wyglądał atak na Kijów. Nagranie wykonała brytyjska redakcja The Times.

Legion "Wolność Rosji" i Rosyjski Korpus Ochotniczy opublikowali nowe oświadczenie w sprawie "wyników operacji wojskowej w obwodach Biełgorodu i Kurska".

"Udowodniliśmy całemu światu, że Putin z każdym dniem traci kontrolę nad sytuacją i nie jest w stanie chronić granic własnego kraju. Armia Putina straciła ogromną ilość sprzętu i ponad tysiąc swoich żołnierzy, których w panice rzucili na rzeź" - czytamy.

Bojownicy uważają, że - wbrew temu, co twierdzi Kreml - nie udało się przeprowadzić wyborów na terenach, na których toczyła się prawdziwa wojna.

"Putin stracił resztki legitymizacji, władza wymyka mu się z rąk" - dodali. Biełgorod po raz kolejny dziś został zaatakowany. Na miasto spadły drony i pociski.

Rosja wydaliła hiszpańskiego dziennikarza gazety "El Mundo" i odmówiła mu przedłużenia wizy – poinformował w czwartek ten dziennik.

Rosyjski urzędnik powiedział Xavierowi Colasowi, który był korespondentem "El Mundo" w Moskwie od 12 lat, że nie zostanie mu przedłużona wiza i musi opuścić Rosję. "Jeśli pan nie wyjedzie przed wygaśnięciem wizy, będzie pan miał problemy" - cytuje urzędnika "El Mundo".

"Po 12 latach pisania z Moskwy władze rosyjskie w ostatniej chwili odmówiły przedłużenia mi wizy dziennikarskiej" – napisał Colas na portalu X, podkreślając, że ma tylko 24 godziny na wyjazd.

Dziennikarz napisał, że niczego nie żałuje. "Po prostu wykonywałem swoją pracę. Opowiadałem, co się dzieje, rozmawiałem z ludźmi, którzy cierpią z tego powodu, i wyjaśniałem, kto jest za to odpowiedzialny" – oznajmił.

W ostatnim czasie Colasa odwiedził w jego mieszkaniu policjant i ostrzegł go, że powinien przestać opisywać manifestacje żon rosyjskich żołnierzy – podał "El Mundo".

Colas opublikował niedawno po hiszpańsku książkę zatytułowaną "Putinistan". Napisał w niej m.in., że "wojna Putina była krucjatą mająca na celu zniszczenie Ukrainy, która nie pasowała do putinowskiego projektu", ale też "kolonizację zasobów i rozwinięcie wojennego przemysłu".

Dziennikarz był wysłannikiem "El Mundo" na Majdanie. Opisywał upadek rządu Wiktora Janukowycza. Przebywał też na Krymie podczas okupacji półwyspu, a potem w Donbasie. W dniu wybuchu pełnowymiarowej wojny 24 lutego 2022 r. był w Kijowie.

Po rozpoczęciu przez Moskwę wojny przeciw Ukrainie władze rosyjskie zaostrzyły kontrolę nad mediami i uznały wielu dziennikarzy oraz działaczy za "zagranicznych agentów".

Po wybuchu wojny i aresztowaniu pod zarzutem szpiegostwa korespondenta "Wall Street Journal" Evana Gershkovicha w marcu 2023 r. z Rosji wyjechali niemal wszyscy dziennikarze amerykańscy.

Większość państw zachodnich radzi, by powstrzymać się przed jakimikolwiek wyjazdami do Rosji, a przebywającym tam swoim obywatelom zaleca powrót do kraju.

Analitycy, wojskowi i think-tanki biją na alarm: po Ukrainie Rosja się nie zatrzyma. Wymieniane są kolejne kraje, które nie powinny ulegać poczuciu bezpieczeństwa. Pytanie: "czy Europie grozi wojna?" nabiera znaczenia. Komandor Wiesław Goździewicz w rozmowie z o2.pl tonuje nastroje i mówi, że Rosja przez kilka lat będzie odbudowywała potencjał.

- Prawie wszystkie rakiety manewrujące i balistyczne, którymi Rosja uderzyła w stolicę w czwartek rano, były wycelowane w obiekty Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy - podaje rozmówca Ukraińskiej Prawdy. Na stolicę Ukrainy wystrzelono 30 rakiet.

W Chersoniu słychać eksplozje.

Wojska rosyjskie ostrzelały w czwartek Mikołajów na południu Ukrainy, w mieście eksplodował pocisk balistyczny; zginęła co najmniej jedna osoba, cztery zostały ranne - powiadomili mer Mikołajowa Ołekandr Sienkewycz i szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim.

Na miejscu zdarzenia wciąż trwa misja poszukiwawczo-ratunkowa - przekazał Kim w komunikacie na Telegramie.

Liczący przed rosyjską inwazją 470 tys. mieszkańców Mikołajów, stolica obwodu mikołajowskiego, był atakowany przez rosyjskie wojska w pierwszych tygodniach inwazji, rozpoczętej w lutym 2022 roku, lecz Ukraińcy zdołali obronić miasto.

Do najtragiczniejszego w skutkach ostrzału Mikołajowa doszło 29 marca 2022 roku, gdy siły agresora uderzyły w budynek będący siedzibą władz regionu mikołajowskiego. Zginęło wówczas 37 osób, a 34 zostały ranne.

Będzie śledztwo ws. opublikowanego przez kanał "Obserwatorzy Petersburga" nagrania przedstawiającego "sztuczki przy urnie wyborczej", do których doszło podczas "wyborów" prezydenckich w Rosji. Po jego publikacji wybuchł skandal. Członkowie komisji dorzucili do urn kilkaset głosów.

Mieszkańcy rosyjskiego miasta Biełgorod, które jest obecnie na celowniku zarówno ukraińskich sił zbrojnych, jak i rosyjskich partyzantów walczących po stronie Kijowa, wyrażają swoje obawy i frustrację z powodu działań lokalnych władz. Twierdzą, że celowo zatajane są przed nimi informacje i szczegóły nt. niektórych ataków na miasto.

Z ostatniej chwili

"Nad półwysep krymski wkroczyło kilka grup wrogich dronów. Wybuchy są w różnych miejscach Krymu. Obrona powietrzna działa" - podaje rosyjski kanał "Sewastopol". Ministerstwo Obrony Rosji potwierdza, że nad półwyspem zestrzelono kilka bezzałogowców. W powietrzu wciąż jest kilka maszyn. Portal RBK-Ukraina informuje o eksplozjach w Sewastopolu.

Zamknięty został most Krymski.

Do potężnej eksplozji doszło w mieście Taganrog w Rosji. To portowe miasto nad Morzem Azowskim. Doradca mera Mariupola opublikował zdjęcia, na których widać kłęby czarnego dymu nad miastem.

Głośny wybuch w Mikołajowie.

W czwartek 21 marca w Mikołajowie doszło do głośnej eksplozji. Już po tym ogłoszono w mieście alarm lotniczy – o godzinie 14:29. Burmistrz Oleksandr Sienkowycz potwierdził eksplozję i stwierdził, że później poda szczegóły.

Jak informowaliśmy, dziś po południu w Kijowie i dwóch obwodach ogłoszono alarm powietrzny w związku z zagrożeniem rakietowym. Syreny wyły przez niecałe dziesięć minut.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także