Ewakuacja Nowego Orleanu
Na polecenie pani gubernator Luizjany, Kathleen Blanco, władze zatopionego po huraganie Katrina Nowego Orleanu planują ewakuację pozostałej jeszcze w mieście ludności.
Władze poinformowały też, że prezydent George Bush obiecał, że w ewakuacji i ratowaniu powodzian pomoże wojsko, i wysłał do Zatoki Meksykańskiej okręty, które wezmą na pokład część poszkodowanych.
Miejscowi funkcjonariusze krytykują jednak władze federalne, że zbyt wolno działają na rzecz pomocy powodzianom.
Przed huraganem półmilionowy Nowy Orlean opuściło około 80% mieszkańców. Po przerwaniu w dwóch miejscach wałów przeciwpowodziowych wezbrane fale Zatoki Meksykańskiej zalały położone w depresji miasto. Rano gubernator Blanco nakazała ewakuację reszty mieszkańców.
Rano tego dnia planowano rozpoczęcie transportu autobusami 20.000 ludzi, którzy schronili się przed huraganem na zadaszonym stadionie sportowym Louisiana Superdome. Nie działa tam elektryczność, a więc i klimatyzacja. Zapchane są toalety i brak wody pitnej.
Autobusy mają jednak trudności z dostaniem się do stadionu Superdome. Zalane są ulice i zniszczone autostrady dojazdowe do Nowego Orleanu.
Ludzi ma się przewieźć do odległego o około 500 km Houston w sąsiednim Teksasie, gdzie zakwateruje się ich na miejscowym stadionie Astrodome, nie wykorzystywanym już do imprez sportowych.
Telewizja pokazuje obrazy ludzi idących pieszo, z bagażami i dziećmi na rękach, opustoszałymi autostradami w poszukiwaniu dachu nad głową. W Nowym Orleanie pozostali i najbardziej ucierpieli prawie wyłącznie Murzyni - najbiedniejsza część ludności miasta.
Jak się ocenia, woda zalała ponad 80% miasta i stale jej przybywa, ponieważ nie udaje się szybko naprawić wyrw w wałach przeciwpowodziowych. Zrzucono na nie z helikopterów worki z piaskiem o łącznej wadze półtorej tony, ale bez większych rezultatów.
Władze ostrzegają, że osuszenie Nowego Orleanu może zabrać miesiąc. Jak powiedział szef miejscowego oddziału resortu bezpieczeństwa kraju Terry Ebert, jeżeli poziom wody podniesie się jeszcze o metr lub dwa, zniszczeniu ulegnie cały system doprowadzania wody do miasta.
Nie wiadomo na razie, ilu ludzi zginęło w Nowym Orleanie w wyniku huraganu i powodzi. W środę wieczorem mówiono o prawdopodobnych "kilkuset" ofiarach, ale liczba ta może być przesadzona. W sąsiednim stanie Missisipi tylko w jednym hrabstwie śmierć poniosło ponad 110 osób.
Sytuacje pogarsza plądrowanie sklepów. Niektórzy komentatorzy telewizyjni usprawiedliwiają jednak rabusiów. Ich postępowanie - jak mówią - wynika często z desperacji: muszą ograbiać sklepy, gdyż nie mają rzeczy niezbędnych do życia.
Tomasz Zalewski