Ewa Minge zostanie panią Berlusconi?

Polska projektantka mody, Ewa Minge (34 l.), wpadła w oko premierowi Włoch - Silvio Berlusconiemu (68 l.). Włoska prasa zaczęła spekulować, że wręcz zaproponował jej małżeństwo! Tylko mimochodem wspomniał, że sprawa będzie aktualna zaraz po tym, jak się rozwiedzie. Czy zatem nasza sławna Ewa ma szansę stać się panią Berlusconi numer trzy? A co z Weroniką (48 l.), aktualną panią premierową?

26.02.2004 07:15

Ewa była bardzo zdziwiona, gdy od premiera Włoch dostała osobiste zaproszenie. Jeszcze bardziej, kiedy po spotkaniu ten mąż stanu poprosił ją o numer telefonu i powiedział, że zadzwoni zaraz po tym, jak się rozwiedzie. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że nasza Ewa jest podobna do Weroniki, żony premiera. We włoskich mediach aż zawrzało. Zapytaliśmy więc naszą sławną projektantkę o kulisy jej włoskiej przygody.

Fakt:Czy to wszystko prawda, pani Ewo? Czy to tylko plotki?

Ewa Minge:Wbrew temu, co się mówi we Włoszech, Silvio Berlusconi wciąż jest żonaty z Weroniką i mam nadzieję, że będą długo szczęśliwym małżeństwem, czego im jako Ewa Minge serdecznie życzę.

Fakt:Ale przecież spotkała się pani z premierem Włoch? Jak do tego doszło?

Ewa Minge:Dostałam od niego listowne zaproszenie. Okazało się, że jest to spotkanie dla bardzo wąskiej grupy włoskich projektantów. Nieoczekiwanie znalazłam się wśrod nich ja, Polka. Byłam zaskoczona, bo tematem numer 1 był włoski przemysł mody i jego ochrona przed ogólnoświatowym kryzysem. Szczerze mówiąc, poczułam się troszkę niezręcznie. W pewnym sensie polscy projektanci są przecież dla włoskich konkurencją. Okazało się jednak, że oni mnie traktują jak Włoszkę!

Fakt:Miała pani okazję pogadać z premierem?

Ewa Minge:Gdy już podziękowano kamerom - a były wszystkie włoskie największe stacje telewizyjne i prasa - zaczęły się prywatne rozmowy. Fakt, że Berlusconi zechciał się w taki, a nie inny sposób odezwać do mnie, i poszło to w świat. Po przeczytaniu włoskich gazet na drugi dzień nie mogłam spokojnie przejść ulicą, wejść do sklepu. Wszyscy mnie witali okrzykiem: "Ciao, belissima Eva!".

Fakt:Propozycję premiera potraktowała pani poważnie?!

Ewa Minge:Oczywiście, że nie! Zachowanie premiera było typowe dla południowca. Oni są spontaniczni, gorący, komplementują kobiety w przeróżny sposób, w ten sposób żartują. W krajach anglosaskich coś takiego byłoby nie do pomyślenia!

Rozmawiała Bożena Chodyniecka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)