Esbecy straszą szefa policji
Był bezkompromisowy wobec byłych esbeków.
Wyrzucił ich z policji. Teraz, gdy odszedł ze służby, grożą mu
zemstą. Były szef policji generał Marek Bieńkowski jest w
niebezpieczeństwie. Dlatego dzień i noc strzegą go agencji Biura
Ochrony Rządu - pisze "Fakt".
Wszystko zaczęło się kilkanaście dni temu na warszawskim osiedlu Kabaty, gdzie mieszka generał Bieńkowski. Jak zwykle bez ochrony przechadzał się wieczorem. Nagle podszedł do niego nieznajomy mężczyzna. Zasugerował, że generał powinien się bać. Nie powiedział, czego i kogo. Zaraz zniknął. Ale groźby zaczęły się powtarzać. Dlatego były szef policji dostał ochronę BOR.
Generał porusza się już tylko z eskortą. Jego dom i okolica są pod ścisłą kontrolą. Były szef policji zaprzestał nawet codziennych spacerów z psem. Poważnie rozważa zmianę mieszkania - pisze "Fakt".
Kto grozi Bieńkowskiemu? Według informacji "Faktu", to były funkcjonariusz SB, a później policjant, który wyleciał ze służby. Bieńkowski jako szef policji pozbył się wszystkich oficerów o esbeckim rodowodzie z Komendy Głównej Policji - powiedział gazecie pragnący zachować anonimowość oficer policji.
Byli esbecy, to niejedyni wrogowie Bieńkowskiego. Gdy był szefem policji, rozpoczęto wiele śledztw na ogromną skalę, w których pojawiają się nazwiska znanych ludzi. Generał ma całą tę wiedzę. Choć wiele spraw znajduje się w początkowej fazie, to już pojawiają się nazwiska, m.in. ważnych polityków - mówi "Faktowi" człowiek związany z resortem spraw wewnętrznych. O które osoby chodzi? To pilnie strzeżona tajemnica - podaje "Fakt". (PAP)