Ekstradycja Kobylańskiego?
Od jesieni 2004 r. pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie domniemanego wydawania podczas wojny ukrywających się Żydów w ręce gestapo przez Jana Kobylańskiego - dzisiaj polonijnego biznesmena z Urugwaju i sponsora Radia Maryja i Telewizji Trwam.
21.03.2005 | aktual.: 24.03.2005 09:54
Tymczasem minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas zapowiedział, że "najprawdopodobniej" wystąpi o ekstradycję Kobylańskiego. Na tym etapie sprawy nie mogę nic więcej powiedzieć - oświadczył Kalwas w Toruniu.
Według sobotniej "Rzeczpospolitej", od 1947 r. do 1954 r. prokuratura w Warszawie ścigała Kobylańskiego za kolaborację z Niemcami. Z odnalezionych przez "Rzeczpospolitą" dokumentów sądowych wynika, że Leokadia Sarnowska zeznała, iż w 1943 r. Janusz (dziś używa imienia Jan) Kobylański obiecał żydowskiej rodzinie Szenkerów wyrobienie - za sporą sumę w złocie - fałszywych dokumentów. Słowa jednak nie dotrzymał, a w kryjówce Szenkerów pojawiło się gestapo. Prokuratura zamknęła sprawę w 1954 r. z powodu nieodnalezienia Kobylańskiego (który nie wrócił po wojnie do Polski).
Akta zaginęły
Prezes IPN Leon Kieres powiedział, że w 1955 r. akta sprawy Kobylańskiego zaginęły i wobec tego nie wiadomo na pewno, czym się zakończyło wtedy postępowanie. Dlatego od jesieni 2004 r. - po pierwszych informacjach mediów o podejrzeniach co do sponsora Radia Maryja - trwają sprawdzenia w IPN. W zależności od wyników sprawdzeń, Kieres nie wyklucza wznowienia postępowania wobec Kobylańskiego, chyba że w latach 50. został on skazany - bo dwa razy nie wolno nikogo sądzić.
W czerwcu 2004 r. "Gazeta Wyborcza" opisała działalność dzisiejszego milionera 82-letniego Kobylańskiego, nazywanego przez "GW" "chorobliwym antysemitą". Według jednej z wersji jego życiorysu, w 1942 r. trafił na Pawiak i do obozów koncentracyjnych. Po wojnie znalazł się w Austrii, potem we Włoszech; dorobił się wielkich pieniędzy, a w 1952 r. wyjechał do Paragwaju. Wiele wskazuje na to, że za pomocą siatki Odessa wspomagającej ucieczkę z Europy nazistów i ich współpracowników - twierdzi "GW". Według niej, nazwiska Kobylańskiego nie ma w obozowych dokumentacjach. "GW" sugeruje, że rola Kobylańskiego w obozach koncentracyjnych mogła nie być jednoznaczna, co miało być głównym powodem jego wyjazdu do Ameryki Łacińskiej.
Usunięty przez Bartoszewskiego
W latach 80. zajął się on działalnością polonijną. Przez dziesięć lat był nawet honorowym konsulem RP. Z funkcji tej usunął go w 2000 r. szef MSZ Władysław Bartoszewski. Powodem było m.in. bezpardonowe atakowanie przez Kobylańskiego polskich ambasadorów w Ameryce Południowej. Kobylański "zasłynął" też, przyłączając się do oszczerstw pod adresem Jana Nowaka-Jeziorańskiego, które rozpowszechniał Moskal.
"GW" podkreśla, że dzięki pieniądzom Kobylańskiego o. Tadeusz Rydzyk buduje w Toruniu nowe studio swojej telewizji Trwam.