E-rekrutacja – system zadziałał

– Mamo, dostałam się! – krzyknęła Urszula Samolewska, kiedy zobaczyła swoje nazwisko na jednej z kilku list wywieszonych w XIII Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Piotrowiczowej. – Nie mogę uwierzyć, że się udało.

Rodzice, którzy tłumnie towarzyszyli swoim dzieciom, byli jeszcze bardziej zdenerwowani od nich. – Całą noc nie spałem. Przeżywam to wszystko bardziej niż własną maturę. Dzieci nie zdają sobie sprawy, ile zależy od dobrej szkoły – mówi Bogdan Ćwik. – W tym roku dwoje moich dzieci zdaje do liceum.

Wielu uczniów dostało się do kilku klas. Teraz muszą podjąć decyzję, w której szkole chcą zostać.

– Zdawałem do klasy przyrodniczo-matematycznej w „trzynastce”, z rozszerzonym angielskim w IV LO i do prawniczej w „jedynce”. Nie wiem jeszcze, co wybiorę – mówi Łukasz Sadowski.

Nie wszyscy mieli wczoraj powody do radości. Byli uczniowie, którym zabrakło punktów, aby dostać się do wymarzonej szkoły. Byli też tacy, którzy nie zostali przyjęci do żadnej z wybranych placówek. Dla nich pozostaje złożenie podania o przyjęcie do jednej ze szkół, w których jest mniej kandydatów niż miejsc.

– Nie wiem, co teraz zrobię. Nie chcę chodzić do jakiejś kiepskiej szkoły na drugim końcu Łodzi – martwi się dziewczyna, którą spotkaliśmy w kawiarence internetowej przy ul. Narutowicza. W podobnej sytuacji znalazło się 637 osób.

Mariusz Kusy, nauczyciel informatyki z XIII LO powiedział nam, że mimo wcześniejszych kłopotów, system komputerowy zadziałał. – Mieliśmy masę niepotrzebnej pracy. Nie mogliśmy wprowadzić ocen kandydatów, ale teraz wszystko jest w porządku. Każdy może sprawdzić, czy został przyjęty tam, gdzie chciał – dodaje Mariusz Kusy.

Chwilę po ogłoszeniu wyników uczniowie zaczęli przynosić oryginały świadectw do sekretariatów szkół, które wybrali. Termin złożenia dokumentów mija 7 lipca o godzinie 15. Dzień później zostaną ogłoszone ostateczne listy przyjętych.