Dzień spieczonego bliźniaka
To już 15 festiwal bliźniaków w Czarnkowie
Niecodzienny festiwal spieczonego bliźniaka - zdjęcia
Dla bliźniąt świadomość tego, że nie są identyczne, jest czymś naturalnym, ale gdy stają razem przed lustrem, zdają sobie sprawę z tego, dlaczego tak często inni ludzie mylą je ze sobą. Jedną z nielicznych okazji by móc dokładnie przyjrzeć się bliźniakom jest spotkanie w Czarnkowie (Wielkopolska) o dość nietypowej nazwie: "Dzień spieczonego bliźniaka". (Sławomir Kowalewski/miko)
Dzień spieczonego bliźniaka
Jak tłumaczy dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Jan Pertek, sama nazwa to skojarzenie. - Na sam koniec lata wszystkie bliźniaki spieczone wakacyjnym słońcem piekły wielkopolskie pyry w czarnkowskim ognisku, spieczone bliźniaki - pieczone ziemniaki. Przewrotna impreza z przymrużeniem oka skazana na dobrą zabawę - podkreśla Jan Pertek.
Dzień spieczonego bliźniaka
Festiwal odbył się już po raz 15 i jak podkreśla jego organizator, nosił już wiele tematów przewodnich takich jak: "jak dwie krople wody", "co dwie głowy to nie jedna", "moda na bliźnięta", "pociąg pełną parą" i wiele innych. - Bliźniacy przyjeżdżają, to znaczy, że formuła się broni, że się podoba - dodaje dyrektor.
Dzień spieczonego bliźniaka
Impreza rozpoczęła się w samo południe w centrum miasta, gdzie na gości czekało wiele atrakcji, takich jak spektakl teatralny, pokaz akrobacji rowerowych i występy bliźniąt, które chciały zaprezentować swoje talenty. Po tym pikniku zgromadzono wszystkie bliźnięta, aby uwiecznić je na wspólnej fotografii.
Dzień spieczonego bliźniaka
W tym roku udział w imprezie zapowiedziało ponad 130 bliźniaczych par. Następnie wszyscy ruszyli w korowodzie do jednego z parków, gdzie w amfiteatrze odbyła się dalsza część Dnia Spieczonego Bliźniaka, której punktem kulminacyjnym był koncert braci Golców, również bliźniaków.
Dzień spieczonego bliźniaka
- Niejednokrotnie zdarzyło nam się wykorzystać to, że ludzie nas mylą ze sobą - mówi jeden z uczestników spotkania i pierwszą sytuację wspomina z uśmiechem, kiedy to jego brat bliźniak nie dość, że był za niego na zajęciach, to jeszcze zdobył dobrą ocenę. Oczywiście cała sprawa nigdy nie wyszła na jaw.
Dzień spieczonego bliźniaka
Zdecydowanie można powiedzieć, że zdarzenia związane z "zastępstwami w szkołach" zdarzają się najczęściej, ale przytrafiają się także niezręczne sytuacje, jak ta, w której chłopak jednej z bliźniaczek pomylił się, chcąc przywitać się nie z tą siostrą i jak sama podkreśla, "zorientował się w ostatniej chwili, to go uratowało".
Dzień spieczonego bliźniaka
- Prawdą jest to, że odczuwamy ból swojego bliźniaka. Także tęsknotę, gdy jest daleko, ale to, że potrafimy w tym samym czasie stojąc obok siebie wypowiedzieć to samo zdanie, jest bardzo zabawne i w pełni nieświadome - tłumaczy jedna z bliźniaczek. - Inni ludzie często się obrażają, że nie odpowiadam im cześć, ale to tylko, dlatego, że są to znajomi mojej siostry, a ja ich po prostu nie znam. Cała sprawa przestaje być zabawna, kiedy te wszystkie pomyłki trzeba wyjaśnić - dodaje.
Dzień spieczonego bliźniaka
Jak podkreślają zgodnie wszystkie bliźnięta, więcej jest jednak plusów bycia "takim samym". W Czarnkowie jest doskonała okazja do tego, żeby zobaczyć innych bliźniaków, a barwny przemarsz przez miasto i pamiątkowe zdjęcie, w tym roku także z braćmi Golec, to niepowtarzalne chwile dla wszystkich uczestników i gości.