PolskaDziadzio na gazie

Dziadzio na gazie

Niewiele brakowało, a w środę prasa informowałaby o dwóch ofiarach wypadku samochodowego: chłopcu i jego dziadku - pisze "Gazeta Pomorska".

14.12.2005 | aktual.: 14.12.2005 07:10

We wtorek w południe 71-letni mężczyzna postanowił wybrać się po swojego wnuka do szkoły. Dziadek był jednak pijany, więc jego małżonka nalegała, by nie jechał samochodem. Słowne tłumaczenia nie pomogły, więc babcia zabrała dziadkowi kluczyki. Mężczyzna nie miał zamiaru rezygnować z podróży i postawił na swoim.

Znalazł gdzieś zapasowe kluczyki, zszedł na parking, wsiadł do swojej skody fabii i pojechał. Toruńskie ulice pokonywał wężykiem, ale dotarł do celu. Podjechał pod szkołę, zabrał 8-letniego wnuczka do samochodu i ruszył w drogę powrotną. I tym razem jechał od jednego krawężnika do drugiego.

Na Szosie Chełmińskiej zjechał na przeciwny pas ruchu na którym był opel vectra. Kierowca w ostatniej chwili zdążył wytracić prędkość, ale jednak doszło do zderzenia. Na szczęście niegroźnego. Zarobi jedynie blacharz. Pomoc lekarzy nie była potrzebna.

Na miejsce stłuczki przyjechali policjanci, którzy prawie oniemieli z wrażenia. Na fotelu kierowcy siedział starszy, kompletnie pijany człowiek, a w aucie było dziecko.

Dziadek nie potrafił logicznie złożyć zdania, jedynie coś bełkotał. Na nogach również nie był się w stanie utrzymać. Był tak pijany, że nie potrafił dmuchnąć nawet w alkomat. - Stary, a głupi - komentowali przechodnie. Badanie krwi wykaże, ile alkoholu we krwi miał sprawca zderzenia. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)