"Dziad" - raz poczytalny, a raz nie
Obrażając i grożąc białostockim
prokuratorom, domniemany szef gangu wołomińskiego Henryk N. ps. Dziad miał
ograniczoną poczytalność - orzekli biegli powołani przez
badającą sprawę Prokuraturę Rejonową w Suwałkach (podlaskie).
26.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Chodzi o groźby i znieważenie białostockich prokuratorów Prokuratury Okręgowej, którzy oskarżali "Dziada" w procesie dużej grupy przestępczej, zakończonym w lutym prawomocnym wyrokiem 7 lat więzienia dla oskarżonego.
Badania na poczytalność były przeprowadzane również w procesie białostockim, ale nie wykazały problemów z poczytalnością Henryka N. Każdą sprawę ocenia się indywidualnie. Może być tak, że dana osoba przy popełnieniu konkretnego przestępstwa jest zupełnie niepoczytalna, przy innym ma ograniczoną poczytalność - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej w Suwałkach, Hanna Lewczuk.
Henryk N. dał się poznać w czasie białostockiego procesu, jako autor wielu krytycznych oświadczeń i pism dotyczących pracy prokuratury. Dawał np. do zrozumienia, że jego oskarżyciel ma konta za granicą i jest przekupny, mówił też o braku wykształcenia prokuratorów.
Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura zamierza skierować do białostockiego sądu w przyszłym miesiącu. Stwierdzenie braku poczytalności może złagodzić wyrok.
Suwalska prokuratura już raz, w ubiegłym roku, skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Ten zwrócił jednak materiały sprawy, nakazując uzupełnić je o opinie biegłych psychiatrów i psychologa.(ck)