Dymisja Leppera korzystna dla PiS
Akcja wyrzucenia szefa Samoobrony z rządu to
polityczny majstersztyk, który przyniósł rządzącemu PiS wyłącznie
korzyści. W mgnieniu oka wszyscy zapomnieli o szczycie w Brukseli,
sprawie Pawła Zalewskiego, zawieszonego w prawach członka PiS,
oraz taśmach Rydzyka - pisze w "Rzeczpospolitej" Eliza Olczyk.
11.07.2007 | aktual.: 11.07.2007 05:55
Co się nie udało raz, może się udać w drugim podejściu - takim mottem można opatrzyć wydarzenia ostatnich dni. Premier Jarosław Kaczyński postanowił powtórzyć próbę przejęcia Samoobrony bez jej lidera. I tym razem odniósł sukces - ocenia publicystka "Rz".
Trudno nie zauważyć, że obecny scenariusz wyrzucania z rządu wicepremiera i ministra rolnictwa do złudzenia przypomina ten sprzed dziewięciu miesięcy.
W ubiegłym roku podobnie jak i teraz nie było żadnych sygnałów świadczących o zbliżaniu się kryzysu. Decyzja o dymisji Leppera została podjęta nieoczekiwanie, zaskakując szeregowych posłów Samoobrony i PiS.
W ubiegłym roku premierowi nie udał się przewrót w Samoobronie. Musiał przyjąć Leppera z powrotem do rządu. Tym razem sztuczka powiodła się w stu procentach. Samoobrona teoretycznie wyszła z koalicji, a faktycznie w niej pozostała. Najwyraźniej posłowie tej partii zdecydowali, że nie będą umierać za swojego szefa. I nic dziwnego, skoro wraz z wyjściem z rządu wielu z nich musiałoby się pożegnać z intratnymi posadami. (PAP)