Duch Gomułki straszy radnych
Radni Sejmiku Województwa Wielkopolskiego
nie chcą obradować w dotychczasowej sali posiedzeń. Narzekają na
brud, zaduch i... duchy pod sufitem, pisze "Gazeta Poznańska".
28.06.2005 | aktual.: 28.06.2005 06:45
Urząd Marszałkowski i sejmik wojewódzki nie mają swojej siedziby. Korzystają z budynków, rozproszonych po całym Poznaniu. Posiedzenia sejmiku odbywają się w wynajmowanej od Urzędu Wojewódzkiego sali sesyjnej. Sala nie podoba się jednak radnym. W kuluarach coraz głośniej mówi się o potrzebie znalezienia nowego miejsca. Pomysł popiera Zarząd Województwa.
Sprawie chce nadać bieg klub radnych PO-PiS. Radni uważają, że w sali sesyjnej nie da się pracować. Sylwestrowi Poszwie, przewodniczącemu klubu, w pracy przeszkadzają duchy dawnych sekretarzy PZPR. Ta sala przypomina nam historię, której nam nie powinna przypominać- mówi Poszwa. Duchy późnego Gomułki, a może wczesnego Gierka, krążą pod sufitem.
Zjawy dygnitarzy mogą się pojawiać, bo wyposażenie i wystrój sali są rzeczywiście z minionej epoki. Brakuje w niej nie tylko wentylacji, ale przede wszystkim możliwości podłączenia nowoczesnych urządzeń multimedialnych. Tymczasem klub PO-PiS proponuje zmianę formuły pracy sejmiku. Radni chcą, by materiały sesyjne, z wyjątkiem uchwał, były zapisywane na płycie CD. _ To znacznie ograniczy koszty i ułatwi pracę_- przekonuje S. Poszwa.
Samorządowcy narzekają nie tylko na wyposażenie i wystrój sali sesyjnej. Mówią, że brak wentylacji uniemożliwia wydajną pracę. Dłuższy wysiłek intelektualny jest niemożliwy. Przyglądając się pracy sejmiku można faktycznie odnieść takie wrażenie - komentuje gazeta. Radni co chwilę opuszczają salę, by, jak się okazuje, zaczerpnąć powietrza.