Drogi wiceprezydent
Za 19 miesięcy rządów byłego wiceprezydenta
Mirosława Czesnego szczecinianie zapłacili 323 tysiące złotych -
informuje "Głos Szczeciński".
04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 07:17
Mirosław Czesny miał być lekiem na zastój gospodarczy i marny rozwój miasta. Prezydent Szczecina Marian Jurczyk twierdził, że to fachowiec z Łodzi, który ma kontakty w Warszawie i wiele może dla nas zdziałać. Po półtora roku panowie rozstali się z hukiem. Pożegnanie poprzedziła potężna awantura, której świadkami była połowa magistratu.
Wiceprezydent Czesny rozreklamował Szczecin na całą Polskę - przyznaje radny Bartosz Arłukowicz. Wysłał urzędników do Kapsztadu, by ściągnęli inwestora. Okazało się, że kapitał zakładowy tej spółki wynosił koło 13 euro. To bilet do Koszalina kosztuje chyba więcej.
Zdaniem klubu radnych Od Nowa rządy Czesnego, to ogromna strata jaką poniosło nasze miasto. Na szczęście naszemu klubowi radnych Od Nowa udało się zapobiec pomysłowi pana Czesnego na wybudowanie hipermarketu na Gontynce - twierdzi na łamach "Głosu Szczecińskiego" Małgorzata Jacyna-Witt, szefowa klubu. Niestety, blokowanie uchwalenia studium zagospodarowania przestrzennego Szczecina przez wiceprezydenta i kontynuowanie tego przez jego następcę, pana Leszka Dlouchego może doprowadzić do wielu poważniejszych strat dla naszego miasta.
Żyjemy w takich czasach, że co innego człowiek mówi, a co innego robi. Prezydent Czesny miał świetny dar przekonywania i ja wierzyłem w to wszystko. Okazało się, że nie wszystko się sprawdziło - przyznał prezydent Marian Jurczyk.
Mirosław Czesny nadal jest pracownikiem Urzędu - pisze "Głos Szczeciński". (PAP)