Dramat w więzieniu

Prawdopodobnie 356 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w pożarze, jaki wybuchł w środę w więzieniu Comayagua w Hondurasie. Ponad ponad 450 więźniów uciekło.

Pożar wybuchł we wtorek około godz. 23.00 czasu lokalnego (w środę około godz. 6.00 czasu polskiego) w mieście Comayagua, 80 km od stolicy Hondurasu Tegucigalpy. Jego przyczyną było najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej w jednym z dwóch bloków cel - powiedział rzecznik ministerstwa bezpieczeństwa Hector Ivan Mejia. Nie wyklucza się jednak także, że było to podpalenie.

Miejscowe media twierdzą, że tuż przed pożarem w więzieniu doszło do buntu. Opanowanie pożaru zajęło strażakom godzinę.

(PAP/IAR/meg)

Jak podał szef honduraskiego komitetu ds. praw człowieka Ramon Custodio, w przepełnionym więzieniu w Comayagua przebywało 853 więźniów, znacznie więcej, niż przewidziano w nim miejsc dla osadzonych.

Według rzecznika straży pożarnej Josuego Garcii około stu więźniów spaliło się żywcem lub zadusiło tlenkiem węgla w celach. Dochodziło do straszliwych scen, kiedy ludzie usiłowali wydostać się zza krat, a strażnicy nie mogli znaleźć kluczy.

Lokalni strażacy mówili, że nie mogli od razu wejść do więzienia, ponieważ było tam słychać wystrzały.

Po pożarze pod bramami więzienia doszło do szturmu oburzonych krewnych ofiar, którzy przyszli, by domagać się wydania im ciał zmarłych.

Ciskali kamieniami w policję i zostali rozproszeni gazem łzawiącym.

Rodziny zabitych twierdzą, że tak wielkiej liczby ofiar można było uniknąć. - Strażnicy mogli po prostu otworzyć drzwi od cel i pozwolić im uciec. Zamiast tego zaczęli strzelać do tych, którzy próbowali się ratować - mówi krewna jednego z zabitych Maria Ramirez.

W całym chaosie jaki powstał ponad 450 więźniom udało się zbiec.

Według władz pożar ten był jednym z najtragiczniejszych od dziesięcioleci w Ameryce Łacińskiej.

W więzieniach, obliczonych na przetrzymywanie 6 tysięcy ludzi, przebywa 12,5 tysiąca osadzonych.

Według ONZ Honduras ma najwyższą stopę morderstw na świecie. Wyniosła ona ponad 80 zabójstw na 100 tys. mieszkańców w 2009 roku, 16 razy więcej niż w USA - wynika z zeszłorocznego raportu ONZ.

Często dochodzi tam do wojen gangów ulicznych nazywanych "mara", zajmujących się handlem narkotykami, napadami rabunkowi i wymuszeniami.

Prezydent Hondurasu Porfirio Lobo zdymisjonował najważniejszych urzędników służby więziennej i obiecał szczegółowe śledztwo w sprawie pożaru w więzieniu.

W 2004 roku pożar w więzieniu w San Pedro Sula, drugim co do wielkości mieście Hondurasu, pochłonął 107 ofiar śmiertelnych.