Dowódca GROM odchodzi
Przyczyną odejścia dowódcy GROM pułkownika Romana Polko do rezerwy był prawdopodobnie spór o pieniądze na wynagrodzenia i koncepcję funkcjonowania sił specjalnych - pisze "Rzeczpospolita".
20.01.2004 | aktual.: 20.01.2004 10:39
Według dziennika pułkownik Polko złożył pod koniec grudnia wniosek o przeniesienie do rezerwy. "Rz" zauważa, że obecnie komandosi zarabiają dużo więcej niż inni żołnierze. Boją się jednak, że niedługo ich sytuacja może się pogorszyć. Gazeta przytacza opinię byłego ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego, który uważa, że kwestia płac może być zarzewiem konfliktu między GROM a resztą sił specjalnych i Sztabem Generalnym.
Według "Rz" pułkownik Polko postanowił przejść do rezerwy także z powodu konfliktu dotyczącego przyszłości sił specjalnych. Chodzi między innymi o plany połączenia GROM z 1. Pułkiem Komandosów z Lublińca, różnice zdań w planowaniu ścieżek rozwoju i sprawach szkoleń.
Dziennik cytuje Bronisława Komorowskiego, którego zdaniem odejście pułkownika Polko jest ogromną stratą, bo na takich właśnie oficerach powinno się budować przyszłość polskiej armii.
Były dowódca GROM generał Sławomir Petelicki uważa, że niszczenie GROM, kiedy Polsce zagraża terroryzm, to skandal. Zdaniem Petelickiego robienie takich eksperymentów może się źle skończyć dla ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego. Generał Petelicki uważa, że Szmajdziński może być za to postawiony przed Trybunałem Stanu. (IAR)