Dowód na fałszerstwo wyborcze?
Łotewski eurodeputowany Aldis Kauskis, który obserwował przebieg wyborów prezydenckich na Ukrainie, ma dokument, w którym każdy z lokali wyborczych z rejonu Mikołajewa (okolice Odessy) otrzymał zadanie uzyskania określonej liczby głosów na kandydata władz Wiktora Janukowycza. Poinformował o tym w rozmowie telefonicznej z PAP.
22.11.2004 07:40
Każdy z lokali wyborczych na tym terenie otrzymał coś w rodzaju zadania: „musisz mieć taką to a taką liczbę głosów oddanych na Janukowycza”. Każdy przewodniczący komisji odpowiada, jak zamierza taki rezultat osiągnąć - powiedział Kauskis. Dodał, że pod dokumentem nie ma żadnych podpisów.
Według eurodeputowanego, Mikołajew jest "zrównoważony" między przeciwnikami a zwolennikami Janukowycza. Rozkłada się to może 50 do 50, czy 40 do 60 na korzyść Janukowycza. Natomiast cel postawiony przez miejscową administrację to uzyskanie 90%. Jeśli w danym lokalu wyborczym w pierwszej turze oddano 1010 głosów na Janukowycza, to teraz ma być to 1910 - powiedział Kauskis.
Do eurodeputowanych dotarły doniesienia o krążących autobusach z wyborcami, którzy głosują kilkakrotnie. Kauskis powiedział, że próbuje taki autobus wyśledzić.
Z kolei brytyjski eurodeputowany Charles Tannock zwrócił uwagę na niepokojące doniesienia ze strony opozycji, iż w niektórych rejonach nie dopuszczono opozycyjnych obserwatorów.
Justyna Wojteczek