Do mieszkanki Szczecina często wydzwaniały nieznajome osoby chcąc rozmawiać z Krzysztofem.
Jej cierpliwość wyczerpała się we wtorek 8 maja, kiedy Rutkowski, którego prokuratura oskarża m.in. o pranie brudnych pieniędzy, opuścił areszt w Bytomiu.
Aparat dzwonił bez przerw. Telefonowali głównie znajomi detektywa oraz dziennikarze. Niektórzy po kilka razy - twierdzi kobieta. (PAP)
Źródło artykułu: 