Do szkoły o rok wcześniej?
Czy za trzy lata z tornistrem do szkoły
wyruszą sześciolatki? W Ministerstwie Edukacji trwają przymiarki
do projektu ustawy obniżającej wiek szkolny - pisze "Gazeta
Wyborcza".
04.03.2005 | aktual.: 04.03.2005 07:23
Chcielibyśmy, by projekt był gotowy w przyszłym roku. Pracom powinna towarzyszyć społeczna debata - zapowiada Anna Zawisza, dyrektor departamentu kształcenia ogólnego w Ministerstwie Edukacji.
Ustawa zakładałaby obniżenie wieku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Sześciolatki zamiast do zerówki - jak obecnie - poszłyby do pierwszej klasy, zaś obowiązkowa roczna edukacja przedszkolna objęłaby już pięciolatki. Według wstępnych przymiarek ministerstwa mogłaby wejść w życie w 2008 roku - dodaje gazeta.
Czy to oznacza, że polscy uczniowie od pierwszej klasy podstawówki do matury będą uczyć się o rok dłużej - nie 12 lat jak obecnie, ale 13? A może o rok wcześniej skończą naukę w szkole średniej i szybciej trafią na uczelnie albo na rynek pracy? Ta kwestia ciągle jeszcze jest otwarta. Jak się dowiedziała "Gazeta Wyborcza", ministerstwo rozważa oba warianty. Niebagatelna będzie z pewnością kwestia finansów. Wydłużenie nauki o rok oznaczałoby dla budżetu państwa ogromny wzrost wydatków na oświatę.
Najtrudniejszy byłby pierwszy rok obowiązywania nowej ustawy, bo wtedy w pierwszych klasach uczyłyby się jednocześnie sześcio- i siedmiolatki. Z obniżenia wieku szkolnego będzie jeszcze jedna ważna korzyść - więcej maluchów skorzysta z edukacji przedszkolnej, choćby dlatego, że obowiązkowo do przedszkola będą chodzić pięciolatki - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)