Diva operowa nie chce "śpiewać momentów"
Zaproszona do roli Violetty w operze
Verdiego "Traviata" wybitna rumuńska śpiewaczka Angela Gheorghiu
odmówiła w ostatniej chwili występów w Operze Królewskiej w
Madrycie, gdyż uznała przygotowaną tu inscenizację tego dzieła za
"zbyt wulgarną".
Dziennik "El Pais" powiadomił, że śpiewaczkę oburzyło to, że w inscenizacji reżysera Piera Luigi Pizzi akcję "Traviaty" przeniesiono w lata 40. XX wieku. Wg Angeli Gheorghiu, opera stała się "zbyt wulgarna".
Gheorghiu powiedziała, że ta opera, w której debiutowała w londyńskiej "Covent Garden" w roku 1995, jest jej szczególnie bliska.
Śpiewaczka podkreśliła, że nie może wystąpić w wersji opery, którą unowocześniono po to, by - jak się wyraziła - "dogodzić gustom zwolenników modnych trendów", a która nie ma nic wspólnego z librettem opartym na powieści "Dama Kameliowa" Aleksandra Dumasa- syna.
Dyrektor muzyczny teatru Jesus Lopes-Cobos powiedział, że z inscenizacji nie zostaną usunięte "najbardziej erotyczne momenty, bo nikt nie ma prawa pouczać teatru, jak ma pracować".
Po tym oświadczeniu rumuńska gwiazda spakowała walizki i odleciała do Waszyngtonu, gdzie ma wystąpić 20 września na koncercie.
Na razie nie wiadomo, czy madrycki teatr wstąpi na drogę sądową, by domagać się od śpiewaczki odszkodowania za zerwany kontrakt.