Jak powiedział Wirtualnej Polsce Stanisław Ziółkowski z Południowej Kalifornii, władze stanowe zamknęły nie tylko lotniska, ale także miejsca zgromadzeń publicznych. W pierwszej kolejności zamknięty został Disneyland. Władze obawiają się, że zamachy w Nowym Jorku mogą być początkiem serii kolejnych aktów terroryzmu. (pr)