Dick Cheney boi się lecieć do Kanady
Były amerykański wiceprezydent Dick Cheney odwołał wyjazd do Toronto. Ma to związek z ubiegłoroczną wizytą w Vancouver, podczas której demonstranci wyzwali go od "zbrodniarzy wojennych". - Czuł, że ryzyko wybuchu gwałtownych protestów jest w Kanadzie zbyt wysokie - powiedział "National Post" Ryan Ruppert, organizator spotkania, w którym miał wziąć udział Cheney.
Wiceprezydent wraz z córką miał odwiedzić Kanadę 24 kwietnia, ale ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo oboje zrezygnowali z wizyty. - Po rozmowie ze swoimi doradcami, zmienili zdanie i zdecydowali, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej będzie, jeśli nie przyjadą do Kanady - powiedział Ruppert stacji CTV.
Obawy Cheney'a wiążą się z ubiegłoroczną wizytą w Kanadzie. We wrześniu polityk gościł w Vancouver. Brał wtedy udział w spotkaniu promującym wspomnienia, które spisał ze swoją córką Elizabeth. Wydarzenie zostało sparaliżowane przez grupę protestujących, wykrzykujących nieprzychylne hasła pod adresem polityka. Demonstranci zablokowali budynek, w którym przebywał Cheney, udało mu się go opuścić dopiero po kilku godzinach i policyjnej interwencji.
Decyzja amerykańskiego polityka o odwołaniu kanadyjskiej wizyty jest o tyle niezrozumiała, że podczas swoich rządów wielokrotnie odwiedzał dużo bardziej niebezpieczne kraje niż Kanada. Do takich państw z pewnością można zaliczyć Afganistan, w którym był w 2004 roku i Irak, do którego poleciał w 2008 roku.