Demonstracja przed wrocławskim komisariatem
• Przed komisariatem zebrało się ok. stu osób
• W stronę policji poleciały m.in. kamienie i petardy
• W niedzielę na komisariacie zmarł 25-letni Igor S.
18.05.2016 | aktual.: 19.05.2016 10:18
W środę wieczorem, podobnie jak dzień wcześniej, ponownie doszło do zamieszek przed komisariatem policji we Wrocławiu, w którym w niedzielę zmarł 25-letni mężczyzna. Do awantur doszło pomimo apeli policji i rodziny zmarłego, by zachować spokój i zrezygnować z protestów.
Jak poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Łukasz Dutkowiak, przed komisariatem przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu zebrało się około stu osób.
- Początkowo było spokojnie, lecz w pewnym momencie obrzucono policjantów kamieniami i innymi przedmiotami. Policja musiała interweniować, zatrzymano jedną osobę - prowodyra tych zajść. Przez jakiś czas nieprzejezdna była ul. Legnicka - dodał rzecznik.
Jak powiedział podczas wcześniejszej konferencji prasowej komendant wojewódzki policji we Wrocławiu inspektor Arkadiusz Golanowski, policji oraz rodzinie i bliskim zmarłego mężczyzny zależy na jak najszybszymi i rzetelnym wyjaśnieniu okoliczności związanych ze śmiercią 25-latka.
- Wczorajsze chuligańskie zachowania nie służą wyjaśnieniu tej sprawy. Dlatego apelujemy, podobnie jak rodzina zmarłego, o zachowanie spokoju - mówił Golanowski.
We wtorek podczas protestu przed komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej grupa kilkudziesięciu mężczyzn zaczęła rzucać w policjantów kamieniami i petardami. Policja interweniowała; zatrzymano dziewięć osób. Trzech policjantów zostało rannych - poinformował Golanowski.
Po wtorkowych zamieszkach rodzina zmarłego poinformowała, że rezygnuje z protestu pod komisariatem i zaapelowała, by nie gromadzić się w tym miejscu w środę.
25-letni Igor S. został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim rynku; był poszukiwany przez policję za oszustwa. Według funkcjonariuszy mężczyzna był agresywny i musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Śledztwo ws. śmierci 25-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia-Stare Miasto. - W toku postępowania konieczne jest ustalenie nie tylko przyczyny zgonu pokrzywdzonego, ale także przebiegu zdarzenia, sprawdzenie zasadności podjętej interwencji, sprawdzenie, czy zachowane zostały wszelkie procedury oraz ustalenie, czy funkcjonariusze policji działali w granicach swoich uprawnień - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Prokurator zlecił sekcję zwłok mężczyzny. Nie wykazała ona przyczyn jego śmierci. Następnie zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne. Wyników tych badań jeszcze nie ma.
Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski poinformował, że w trakcie zatrzymania u mężczyzny znaleziono substancję, która po późniejszych badaniach okazała się "dopalaczem". - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna w trakcie interwencji policji był pod wpływem środków psychoaktywnych, ale to wyjaśnią dopiero badania zlecone przez prokuraturę - mówił Petrykowski.
W środę komendant wojewódzki policji we Wrocławiu poinformował, że policja dotarła do świadków, którzy byli w niedzielę na rynku w miejscu interwencji funkcjonariuszy. - Mówią oni o agresywnym, irracjonalnym zachowaniu mężczyzny - mówił Golanowski.
Poinformował także, że policja dysponuje informacjami mówiącymi o tym, że 25-latek przed interwencją funkcjonariuszy mógł brać udział w "zdarzeniu, które mogło skutkować obrażeniami na twarzy". Na zdjęciach zrobionych po sekcji zwłok widać na twarzy mężczyzny obrażenia.
Okoliczności tej sprawy są wyjaśniane przez trzy komórki: wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz biuro kontroli i biuro spraw wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Policja współpracuje z prokuraturą, która wyjaśnia okoliczności śmierci mężczyzny.
Wojewoda dolnośląski powołał mediatora do tej sprawy. - Z inicjatywy wojewody dziś zaplanowano spotkanie policji, wojewody i rodziny. Będziemy rozmawiać z rodziną zmarłego, by uspokoić nastroje. Wszystkim nam zależy, by wyjaśnić tę sprawę jak najszybciej - podkreślił Golanowski.
Protestujący przed komisariatem zarzucali policji, że podczas zatrzymania działała brutalnie i to przyczyniło się do śmierci 25-latka.