Czy Lepper odda krowę?
"Gazeta Wyborcza" informuje, że warszawski sąd okręgowy zwrócił się do komornika o egzekucję 1 tys. zł od Andrzeja Leppera, wicemarszałka Sejmu. Ta kwota to kara porządkowa, którą Lepper został ukarany "za obrazę sądu" latem tego roku podczas swojego procesu o pomówienie polityków PO i SLD z trybuny sejmowej w 2001 r.
29.10.2005 | aktual.: 29.10.2005 08:23
Sąd I instancji skazał za to Leppera na 15 miesięcy w zawieszeniu. Podczas procesu, który wykazał, że Lepper swoje zarzuty oskarżające polityków o przyjmowanie łapówek, oparł na fantasmagoriach Bogdana Gasińskiego z Klewek, kilka razy dochodziło do utarczek przewodniczącego Samoobrony z sądem.
Za demonstracyjne trzaśnięcie drzwiami i opuszczenie sali rozpraw Lepper ukarany został 500 zł kary. Zapłacił. Podczas jednego z przesłuchań świadków zarzucał sądowi tendencyjność, zrywał się z miejsca, nie dawał uspokoić, wszystko komentował. Sąd zdecydował się ukarać go po raz drugi - 1 tys. zł.
Lepper powinien zapłacić w sierpniu. Nie zapłacił. Kampanię wyborczą sąd postanowił przeczekać. Sprawdzał tylko, czy pieniądze wpłynęły. Nie wpłynęły. Sprawa egzekucji w ubiegłym tygodniu oddana więc została w ręce komornika. Ten może zająć dietę marszałka albo coś z jego gospodarstwa pod Koszalinem.
To nie pierwszy przypadek kontaktów Leppera z komornikiem. W 2003 r. pojawił się on u niego po grzywnę orzeczoną w przegranym procesie o pomówienie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Balcerowicza i Janusza Tomaszewskiego. Kroniki sądowe milczą, czy zajęta została gotówka, czy przychówek - zaznacza "GW". (PAP)