Czy Kwaśniewski zdąży ułaskawić Sobotkę?
"Gazeta Wyborcza" pisze, że wnosząc o akta Zbigniewa Sobotki, prezydent skorzystał z tak zwanego trybu nadzwyczajnego. Dziennik wyjaśnia, że tryb ten nie wymaga, by sąd dołączył swą opinię w sprawie ułaskawienia, co znacznie skraca całą procedurę.
01.12.2005 | aktual.: 01.12.2005 07:54
Gazeta zaznacza, że los Sobotki zależy teraz od tego, jak szybko krakowski sąd prześle akta sprawy ministrowi sprawiedliwości, a ten prezydentowi. Dziennik podkreśla, że tryb nadzwyczajny przewiduje dostarczenie akt w ciągu najwyżej pięciu dni.
Szef biura prawnego Kancelarii Prezydenta Andrzej Dorosz przekonuje, że z nadania sprawie trybu nadzwyczajnego wcale nie wynika, że Aleksander Kwaśniewski ułaskawi Sobotkę. Dorosz twierdzi, że zwykle tylko 50% wszczętych postępowań kończy się ułaskawieniem.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla jednak, że zarówno w kręgach SLD jak i PiS chodzą pogłoski, że prezydentowi zależy na ułaskawieniu Sobotki z obawy, że ten w więzieniu zacznie "sypać" i wskaże innych prominentnych polityków Sojuszu winnych w aferze starachowickiej.
Piotr Stasiński pisze w komentarzu, że prezydent ma prawo ułaskawić, kogo chce. Nie ma obowiązku tłumaczyć powodów. Ale w tej szczególnej sprawie opinii publicznej należy się wyjaśnienie. Choćby dlatego, by gest prezydenta nie oznaczał jego zgody na bezkarność sitwy polityków z kryminalistami - podkreśla komentator "Gazety Wyborczej".(IAR)