Czy czeka nas finansowa katastrofa?
Spełnienie wszystkich obietnic składanych
przez rząd grozi załamaniem finansów publicznych państwa -
twierdzą ekonomiści, z którymi rozmawiała "Rzeczpospolita". Z tego
powodu deficyt budżetowy w 2009 r. może sięgnąć 6% PKB.
03.04.2007 | aktual.: 03.04.2007 10:16
Z szacunków gazety wspartych wyliczeniami ekonomistów wynika, że rządowe plany spowodują, iż w przyszłym roku dodatkowe wydatki i niższe przychody budżetu pochłoną 40 mld zł, a w 2009 r. sięgną już 60 mld zł.
Ekonomiści na wieść o planach rządu uderzyli na alarm. Ich zdaniem realizacja wszystkich zapowiedzi grozi załamaniem finansów publicznych. Przy takim podejściu nie uda się osiągnąć założonego w programie konwergencji poziomu deficytu państwa poniżej 3% PKB - wyjaśnia prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów.
Zejście poniżej tego poziomu jest jednym z warunków przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty. Co gorsza, stan finansów publicznych może ulec znacznemu pogorszeniu. A jeśli na to nałoży się spowolnienie rozwoju gospodarczego, z którym możemy mieć już do czynienia w 2009 roku, to czeka nas katastrofa - dodaje ekonomista.
Jego zdaniem podstawowym błędem rządu jest zakładanie, że na wszystko znajdą się pieniądze, które przyniesie nam wzrost gospodarczy - czytamy w "Rzeczpospolitej".