"Pierwszy taki atak". Kłęby czarnego dymu nad Ługańskiem [RELACJA NA ŻYWO]
11.05.2023 | aktual.: 12.05.2023 21:34
Piątek to 443. dzień rosyjskiej inwazji. Kłęby czarnego dymu nad Ługańskiem. "To pierwszy taki atak od dawna" - piszą rosyjskie media. Późnym popołudniem w mieście doszło do dwóch eksplozji. Mieszkańcy chwilę wcześnej słyszeli "odgłos odrzutowca podobny do lotu pocisków". Płoną zakłady Poli-Pak, które miały służyć jako punkt zaopatrzeniowy i naprawczy dla Rosjan oraz skład paliw. Strona ukraińska nie komentuje tych doniesień, jednak politycy i wojskowi umieszczają w sieci wymowne grafiki z podpisem: "Ługańsk to też Ukraina". Rosyjska propaganda oskarża Ukrainę o użycie brytyjskich pocisków Storm Shadow, które mają zasięg do 560 km. Wcześniej resort obrony wydał komunikat, że "Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia działań w celu zneutralizowania zagrożeń, które mogą powstać w związku z użyciem przez Ukrainę brytyjskich pocisków manewrujących". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- W obozie władzy nie brakuje głosów, że zamieszanie wokół rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą już jest wykorzystywane przez ludzi premiera i szefa MON do prowadzenia rozgrywki przeciwko sobie. - Morawiecki musi być wściekły, skoro tak otwarcie topi Błaszczaka - mówi nam były szef MON Tomasz Siemoniak.
- Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało komunikat ws. rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą. Jak podaje urząd, informacje, w których posiadaniu jest obecnie prezydent Andrzej Duda, nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych. Na razie nie zawnioskowano do prezydenta o takie decyzje.
- Dowódca najemników z Grupy Wagnera znów zaczepia ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu. W piątek Jewgienij Prigożin opublikował na kanale Telegram list, w którym dał upust swojej niechęci do działań na froncie, podejmowanych przez żołnierzy armii Federacji Rosyjskiej.
- Ukraina atakuje w Bachmucie, wykorzystując słabość przeciwnika oraz sytuację, w której Rosjanie wymieniają swoje oddziały na pozycjach. Piękny sukces, ale to nie jest jeszcze kontrofensywa - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych w Polsce.
- Ukraiński prezydent nie wygłosi przemówienia na tegorocznym finale Eurowizji. Prośbę Wołodymyra Zełenskiego odrzucił organizator konkursu. Decyzję uzasadniono, wskazując na "apolityczny charakter wydarzenia".
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Resort spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii oświadczył, że jego tradycyjną polityką jest "nie potwierdzanie i nie zaprzeczanie informacjom o tym, że otrzymał wniosek o ekstradycję".
Zamieszkana przez ponad 2,6 mln osób Mołdawia, uznawana za najbiedniejszy kraj Europy, stała się jednym z głównych kierunków ucieczki obywateli Ukrainy po wybuchu wojny. Rosja nieustannie stara się destabilizować kraj.
Jednym z poważniejszych problemów, z którymi zmaga się Kiszyniów jest Naddniestrze - separatystyczny region we wschodniej części Mołdawii, należący de iure do tego kraju. De facto jest to wspierane przez Rosję samozwańcze państwo ze stolicą w Tyraspolu, uznawane jedynie przez dwa inne, nieuznawane przez niemal nikogo byty polityczne - Abchazję i Osetię Południową na terytorium Gruzji. W Naddniestrzu stacjonuje kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich.
Zdaniem rzecznika mołdawskiego rządu Radu Mariana, Cavcaliuc odgrywa główną rolę w tej intrydze i to jego ludzie, we współpracy z Rosjanami, organizują antyrządowe demonstracje, które mają podważyć pozycję Sandu.
W kwietniu grupa mołdawskich deputowanych odwiedziła Wielką Brytanię, by zabiegać o ekstradycję Cavcaliuca. Delegację tę przyjął między innymi poseł Tobias Ellwood, przewodniczący komisji obrony Izby Gmin, który ocenił, że "jest zdumiewające", iż rząd nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji.
- Jeżeli traktujemy poważnie nasze wsparcie dla europejskiej demokracji, to nie możemy się ograniczać tylko do Ukrainy - oznajmił Ellwood.
W poniedziałek przedstawiciel Rosji w separatystycznym Naddniestrzu wezwał Kreml do wysłania do Mołdawii tysięcy rosyjskich żołnierzy "sił pokojowych"; w lutym rosyjski deputowany Siergiej Mironow wezwał do rozszerzenia toczonej na Ukrainie wojny również na Mołdawię - relacjonuje "Times".
Rząd Sandu poinformował tymczasem, że otrzymał dane wywiadowcze, z których wynika, że Kreml chce przeprowadzić zamach stanu i operację wojskową, dzięki której przejmie kontrolę nad lotniskiem w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie.
Rosyjski spisek obliczony na obalenie demokratycznego rządu Mołdawii jest sterowany z Wielkiej Brytanii przez powiązanego z Kremlem byłego komendanta mołdawskiej policji Gheorghe Cavcaliuca - wynika z raportu przygotowanego dla brytyjskiego MSZ i cytowanego przez dziennik "The Times".
Ustalenia zawarte w raporcie, do którego dotarł londyński dziennik zostały potwierdzone przez rząd Mołdawii, który poinformował też, że wystąpił o ekstradycję Cavcaliuca.
Ten były komendant policji zgromadził dużą fortunę i wyjechał z Mołdawii do Wielkiej Brytanii w 2020 roku, gdy prezydentem została prozachodnia i walcząca z korupcją była premier Maia Sandu. Cavcaliuc był zaś powiązany z prorosyjskim byłym szefem państwa Igorem Dodonem.
- Ukraina atakuje w Bachmucie, wykorzystując słabość przeciwnika oraz sytuację, w której Rosjanie wymieniają swoje oddziały na pozycjach. Piękny sukces, ale to nie jest jeszcze kontrofensywa - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych w Polsce.
Przedstawiciel Białego Domu John Kirby przekazał, że trwają ustalenia nad dalszym rozwiązaniem sprawy upadku rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Incydent ujawnił słabości polskich systemów.
Zobacz także
Ukraina potrzebuje wsparcia w swym dążeniu do członkostwa w UE i NATO - powiedział Pavel, ale dodał, że dołączenie do tych organizacji to zawsze długi proces. Wyraził jednak nadzieję, że negocjacje w sprawie przyjęcia Ukrainy do UE mogą się rozpocząć pod koniec 2023 roku.
- Jeśli chodzi o NATO, to im bardziej stabilna gospodarczo będzie Ukraina, tym większa jest szansa, że będzie gotowa szybciej wejść do NATO - ocenił prezydent Czech.
Pavel sądzi, że Ukraińcy mają szanse otrzymać zachodnie samoloty bojowe, o które zabiegają, ale nie zostaną one dostarczone przed nadchodzącą kontrofensywą i na razie priorytetem, jeśli chodzi o dozbrojenie sił ukraińskich, są dostawy amunicji.
Prezydent odmówił spekulacji, kiedy kontrofensywa może się rozpocząć, ale wyjaśnił, że sygnałem, iż operacja taka jest przygotowywana, były niedawne ataki na rosyjską infrastrukturę oraz koncentracja wojsk.
Pavel, który jest byłym najwyższym dowódcą czeskiej armii i byłym przewodniczącym Komitetu Wojskowego NATO, podkreślił, że kontrofensywa może odnieść sukces, ponieważ Ukraińcy są "zmotywowani, dobrze przygotowani, a ich żołnierze są doświadczeni".
Siły rosyjskie mają poważne problemy logistyczne oraz słabe morale, ale nie należy z tego wyciągać wniosku, że ich obrona może się załamać - uważa prezydent Czech. - Rosja miała czas na przygotowanie stosunkowo dobrej, głębokiej obrony na wielu liniach i jeśli będzie ona właściwie wykorzystana, to może to przynieść Ukraińcom wiele ofiar - dodał.
Prezydent Czech Petr Pavel ocenił w piątkowym wywiadzie dla agencji Reutera, że planowana przez siły ukraińskie kontrofensywa ma wielkie szanse powodzenia. Ostrzegł jednak, że jeśli Rosjanie dobrze się przygotują do obrony swych pozycji, to operacja ta może przynieść wiele ofiar.
W obozie władzy nie brakuje głosów, że zamieszanie wokół rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą już jest wykorzystywane przez ludzi premiera i szefa MON do prowadzenia rozgrywki przeciwko sobie. - Morawiecki musi być wściekły, skoro tak otwarcie topi Błaszczaka - mówi nam były szef MON Tomasz Siemoniak.
Rosyjska rakieta spadła niedaleko Bydgoszczy i znaleziono ją po kilku miesiącach. Czy ruch lotniczy samolotów pasażerskich w Polsce i nad naszym krajem jest bezpieczny? Polska Agencja Żeglugi Powietrznej nabrała wody w usta. Jej były prezes w rozmowie z money.pl zwraca uwagę na dwa aspekty.
Eksplozje w Ługańsku. Co wiadomo?
- późnym popołudniem w Ługańsku doszło do dwóch potężnych eksplozji. Mieszkańcy chwilę wcześniej słyszeli "odgłos odrzutowca podobny do lotu pocisków".
- kilkadziesiąt minut później propagandowe media poinformowały, że wybuchy miały miejsce w zakładach Poli-Pak (punkt zaopatrzeniowy i naprawczy dla armii rosyjskiej) oraz w składzie pawli. Doniesienia te zostały potwierdzone przez loklane władze okupacyjne.
- Rosja natychmiast oskarżyła o ostrzał Ukrainę. Kremlowscy propagandyści twierdzą, że nalot został przeprowadzony za pomocą pocisków Storm Shadow, które Ukraina otrzymała od Wielkiej Brytanii.
- w czwartek rząd w Londynie oficjalnie potwierdził informację o przekazywaniu Ukrainie pocisków manewrujących Storm Shadow, które mają zasięg do 560 km, czyli znacząco większy niż wszystkie dotychczas oferowane przez Zachód rodzaje pocisków.
- dwie godziny przed eksplozjami w Ługańsku, ministerstwo spraw zagranicznych Rosji wydało komunikat: "Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia działań w celu zneutralizowania zagrożeń, które mogą powstać w związku z użyciem przez Ukrainę brytyjskich pocisków manewrujących".
- rosyjskie propagandowe kanały Telegram twierdzą także, że ostrzał został przeprowadzony za pomocą rakiety ADM-160 MALD. To pocisk manewrujący - wabik, wyposażony w elektroniczne systemy bojowe o zasięgu 500 km. Ten wabik może imitować i podszywać się pod każdy inny poddźwiękowy cel powietrzny.
- Strona ukraińska nie komentuje tych doniesień, jednak część polityków i wojskowych umieściło w mediach społecznościowych wymowne grafiki z podpisem: "Ługańsk to też Ukraina".
Rosyjska rakieta spadła niedaleko Bydgoszczy i znaleziono ją po kilku miesiącach. Czy ruch lotniczy samolotów pasażerskich w Polsce i nad naszym krajem jest bezpieczny? Polska Agencja Żeglugi Powietrznej nabrała wody w usta. Jej były prezes w rozmowie z money.pl zwraca uwagę na dwa aspekty.
Zełenski oznajmił, że władze w Kijowie podejmują starania, by skonfiskować wszystkie aktywa Rosji na Ukrainie i przeznaczyć je na potrzeby armii walczącej z agresorem. "Nie pozostawimy żadnych (takich) aktywów, które mogą być wykorzystane przeciwko naszemu państwu, a także jego gospodarce i obywatelom" - zadeklarował szef państwa.
Wcześniej w piątek prezydent Ukrainy powiadomił na Telegramie, że 41 podmiotów - 13 osób fizycznych i 28 prawnych - zostało objętych sankcjami w związku ze współpracą z Rosją. Wrogie działania miały na celu utrzymanie przez rosyjski kapitał kontroli nad zakładami metalurgicznymi Zaporiżstal w Zaporożu.
Prezydent poinformował o staraniach władz w Kijowie, by zapewnić ukraińskiej armii "jeszcze więcej uzbrojenia i możliwości, by pokonać agresora i przywrócić pokój".
Jak dodał, jego wypowiedź została opublikowana po piątkowym spotkaniu z najważniejszymi dowódcami wojskowymi i politykami odpowiedzialnymi za współpracę z siłami zbrojnymi: ministrem obrony Ołeksijem Reznikowem, ministrem ds. strategicznych gałęzi przemysłu Ołeksandrem Kamyszinem, naczelnym dowódcą sił zbrojnych generałem Wałerijem Załużnym, dowódcą wojsk lądowych generałem Ołeksandrem Syrskim oraz dowódcą zgrupowania wojsk Tauryda generałem Ołeksandrem Tarnawskim.
Rosyjscy okupanci są już mentalnie przygotowani na porażkę, ponieważ przegrali wojnę z Ukrainą w swoich myślach; powinniśmy każdego dnia dociskać ich tak, żeby poczucie klęski przełożyło się na błędy i straty wroga oraz jego ucieczkę - oznajmił w piątek ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym nagraniu zamieszczonym na Twitterze.
- Dzisiaj zwracaliśmy uwagę na fakt, że na Białorusi istnieją co najmniej trzy obozy, gdzie umieszczane są przymusowo ukraińskie dzieci - w większości sieroty. Według raportu niezależnych organizacji mówimy o co najmniej 2 tys. ukraińskich dzieci nielegalnie deportowanych z zajętych, okupowanych terytoriów Ukrainy. Polska jest w grupie państw - mamy też zrozumienie ze strony Komisji - podnoszących kwestię możliwie najszybszego przyjęcia sankcji na Białoruś - zaznaczył Andrzej Sadoś.
- Motywem przewodnim tego (11.) pakietu sankcyjnego jest uszczelnianie, likwidowanie luk. Dlatego Polska podkreśla konieczność wprowadzania w tym pakiecie sankcji na Białoruś. To Białoruś jest tą największą luką w naszym systemie sankcyjnym - podkreślił polski dyplomata.
Źródło: PAP, Ukrinform, Unian, Ukraińska Pravda, CNN