Czeska Praga stanie w korku?
Czescy drobni importerzy używanych samochodów oraz właściciele szkół nauki jazdy zapowiedzieli, że zablokują w środę drogi dojazdowe do Pragi i sparaliżują ruch w stolicy Czech. W akcji ma wziąć udział ponad 1000 samochodów, w tym ciężarówki.
04.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Organizatorzy protestu domagają się odwołania ministra transportu i łączności Jaromira Schlinga, jednego z wiceministrów i dyrektora departamentu w tym resorcie. Obarczają ich odpowiedzialnością za wprowadzenie rozwiązań prawnych, które całkowicie uniemożliwiły import do Czech aut starszych niż pięć lat.
Z kolei właściciele szkół nauki jazdy są zdania, że opracowane przez ministerstwo nowe testy egzaminacyjne zawierają wiele błędów i są bardzo rygorystyczne. Doprowadziło to do gwałtownego spadku liczby uczestników kursu.
Policja drogowa do blokady przygotowuje się już od kilku dni. Wyznaczone są trasy objazdowe, wzmocniona została liczba patroli. Sytuację monitorować będą policyjne śmigłowce. W odwodzie mają czekać policyjne jednostki porządkowe, które będą interweniować, jeśli dojdzie do naruszenia porządku.
Premier Milosz Zeman zapowiedział, że nie odwoła ministra Schlinga. Sam minister oświadczył, że jego resort nie będzie bronił interesów importerów kradzionych samochodów ani interesów tych, którzy okradają państwo i - deklarując bezsensownie niskie ceny przywożonych samochodów - nie płacą opłat celnych. Nie będziemy też bronić interesów tych, którzy chcą rozdawać prawa jazdy ot tak, za nic. (and)