Czeczeński ślad
Dwóch Czeczenów z podrobionymi ormiańskimi
paszportami to dziś najbardziej poszukiwani obcokrajowcy w Polsce.
Policja podejrzewa ich o związki z Al-Kaidą. Czy przygotowują
zamach? - zastanawia się "Metro".
Informacje o podejrzanych obcokrajowcach polska policja otrzymuje kilkanaście razy w roku. Ale w tym przypadku uznała zagrożenie za wyjątkowo duże. Tak duże, że 10 grudnia zamaskowani antyterroryści wdarli się do ośrodka dla uchodźców w Lublinie. Jako uzasadnienie podawali wtedy dwie wersje: poszukiwanie materiałów wybuchowych i ukrywających się w ośrodku bandytów ściganych za napady i zabójstwa. Ładunków nie znaleziono, a jednego przestępcę - jak tłumaczyła lubelska policja - udało się złapać.
Dziś policja mówi: ciągle szukamy podejrzanego o podwójne morderstwo Achmatowa Szarani. To oficjalny komunikat. Ale prawda prawdopodobnie leży głębiej - do jednostek policji w całej Polsce rozsyłana jest z Warszawy informacja o poszukiwanych dwóch Czeczenach. - Mają zapewne ormiańskie paszporty, a przynajmniej jeden z nich. Mogą mieć powiązania z Al-Kaidą i zostali przez nią wynajęci do przygotowania w Polsce zamachu, powiedział "Metru" oficer Komendy Głównej Policji. Potwierdza, że lubelski nalot ma ścisły związek z poszukiwaniami potencjalnych terrorystów.
Kiedy i gdzie Czeczeni pojawili się w Polsce? Dokładnie nie wiadomo. - Bardzo poważnie traktujemy sygnały dotyczące zagrożenia. Wszystkie informacje rzetelnie sprawdzamy, tym bardziej że współpracujemy z Interpolem w ramach zwalczania m.in. terroryzmu - mówi lakonicznie Zbigniew Matwiej, rzecznik polskiej policji. (PAP)