Czechy: pocztowy terror
8 listów-pułapek przechwycono w czeskiej Pradze w ciągu ostatnich 9 dni. Na pozór zwykłe listy formatu A-4, wypełnione ładunkami wybuchowymi, były adresowane do b. dyrektorów firmy H-System, zajmującej się inwestycjami w budownictwie.
14.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Fala "pocztowego terroru" rozpoczęła się w zeszłym tygodniu, kiedy to czterech dyrektorów firmy, która zbankrutowała w 1997 r., otrzymało podejrzane przesyłki. Trzech z nich niezwłocznie powiadomiło policję. W czwartym przypadku przesyłką zainteresował się syn adresata i próbował ją otworzyć. Stracił kilka palców, gdy list wybuchł.
Policja przypuszcza, że autorami listów pułapek mogą być klienci firmy, którzy ucierpieli na jej bankructwie. Długi H-System, w chwili ogłoszenia upadłości, sięgały 50 mln dolarów. Nie wyklucza się również, że to jeden z dyrektorów próbuje w ten sposób załatwić stare porachunki.
Mimo, że w sprawę zaangażowane jest dosyć wąskie grono osób, mieszkańcy Pragi obawiają się, że i oni mogą paść ofiarami listu-pułapki. Jednak czeska poczta zapewnia, że skrupulatnie sprawdza każdą przesyłkę. (ajg)