Cyberatak na brytyjski parlament
W piątkowy wieczór doszło do cybernetycznego ataku na brytyjski parlament. Jego członkowie poinformowali o włamaniach na ich skrzynki e-mailowe.
Później donoszono o trudnościach w dostępnie do skrzynek poczty elektronicznej brytyjskich parlamentarzystów.
Atak potwierdzili brytyjscy deputowani. Chris Rennard z Liberalnych Demokratów, par zasiadający w Izbie Lordów prosił na Twitterze o wysyłanie "pilnych wiadomości" na swoją skrzynkę. Chciał w ten sposób sprawdzić, czy ona działa.
Swego oburzenia internetowym atakiem nie krył także Henry Smith z Partii Konserwatywnej. "Przepraszam, ale dziś nie mamy dostępu do skrzynek mailowy w wyniku cyberataku ze strony Kim Dzong Una, (Władimira - red.) Putina, czy jakiegoś dzieciaka (schowanego - red.) w piwnicy swojej mamy..." - pisał w mediach społecznościowych.
Rzecznik prasowy Izby Gmin przekazała, że problemy z dostępem do poczty nie wynikały z samego ataku, ale "stanowiły część kroków podejmowany w celu rozwiązania problemu". Przekazała, że "odkryto nieautoryzowane próby dostępu do kont parlamentarnych użytkowników".
Rzeczniczka dodała, że władze parlamentu współpracują z Narodowym Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego (National Cyber Security Center). - Kontynuujemy dochodzenie w sprawie tego incydentu i podejmujemy dalsze kroki w celu zabezpieczenia sieci - stwierdziła.
- Posiadamy systemy mające na celu ochronę kont użytkowników i personelu - zapewniła. Zaznaczyła, że parlament zdecydował się na wyłączenie zdalnego dostępu do sieci.
Źródło: BBC News