"Cudu ekonomicznego nie będzie"
Żadnego cudu ekonomicznego po Europejskim Szczycie Gospodarczym, który odbywa się w Warszawie, spodziewać się nie można - podkreślają uczestnicy forum. Dodają jednak, że takie spotkania to doskonała okazaja do wymiany poglądów.
"Do Polski przyjechali poważni biznemeni i być może na tym szczycie zostaną uzgodnione jakieś bezpośrednie inwestycje" - powiedział Jacek Wojciechowicz z Banku Światowego. Zaznaczył jednak, że na takich spotkaniach raczej wymienia się tylko poglądy.
"Główną zaletą takich spotkań jest tworzenie pewnych sieci. To są pewne zaczyny. Może powstaną z nich jakieś pomysły, które będą później kontynuowane. Nie spodziewam się jednak, żeby mogło z tego wyniknąć coś w rodzaju cudu ekonomicznego" - powiedział Jacek Wojciechowicz.
Szczyt odbywa się tuż przed rozszerzeniem Unii o 10 nowych krajów i - jak zauważył były minister do spraw europejskich Jacek Saryusz-Wolski - w Warszawie miało dojść do spotkania Wschodu z Zachodem.
"Będziemy musieli się bliżej poznać, żeby przestali na nas patrzeć z nieufnością i żebyśmy my poczuli się pewniej w tym gronie, do którego wchodzimy" - powiedział Jacek Saryusz-Wolski. Dodał równocześnie, że ma pewne wątpliwości, czy proporcje między Wschodem - reprezentowanym na szczycie bardzo silnie i Zachodem, który ma dość skromną reprezentację, są właściwie zachowane.